Co jest ze mną nie tak?

Mam 18 lat. Od około 3-4 lat mam często napady smutku, które powtarzają się co kilka dni, a czasami tygodni. Jednego dnia potrafię być wesoły i roześmiany, drugiego przygnębiony i załamany. W dzieciństwie zawsze wymagano ode mnie niemożliwego. Wspaniałych wyników w nauce, których nie potrafiłem osiągnąć. Rodzice są rozwiedzeni - bardzo często po spotkaniu z tatą byłem w domu pomiatany. Od około 2 lat zaczęły się napady agresji, potrafiłem rzucać przedmiotami w pokoju z byle jakiego powodu, zwykle szybko to przechodziło.

Przeszłość odciska piętno na moim życiu - bardzo często jestem załamany wieloma przeżyciami z wczesnego dzieciństwa oraz rzeczami, które na pozór są błahostkami (powiedzenie czegoś nietaktownego bądź nie na miejscu). Praktycznie jedyną przestrzenią życiową jest mój pokój - nie utrzymuję kontaktów towarzyskich poza internetem. Lękam się ludzi, czuję się przy nich bezsilnie. Często zdarza się, iż wchodzę we własny świat, w którym jestem kimś ważnym. Nie mam motywacji do robienia czegokolwiek - wszystko co zrobię wydaje mi się złe i bezwartościowe. Rodzice nie widzą we mnie nic dobrego - jedynie krytykują, iż nic ze mnie nie wyrośnie. Proszę o pomoc!

MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie,

Wybuchy złości, wahania nastroju, utrzymujący się smutek i inne przykre doznania mogą być wynikiem Twojej relacji z rodzicami. Niespodziewane i silne wyładowanie złości bez powodu może wynikać z tłumienia tego uczucia od dawna, z okresem dzieciństwa włącznie. Krytykowanie ze strony rodziców, ich brak wiary w Twoje możliwości i pomiatanie spowodowane kontaktami z ojcem powodują frustrację, smutek i złość.

Prawdopodobnie tej złości masz w sobie dużo i nie masz możliwości jej wyrazić, powiedzieć o niej, wyjaśnić drugiej osobie, że jej słowa są dla Ciebie raniące. Te wszystkie nieprzyjemne uczucia kumulują się i co jakiś czas dają o sobie znać. Wystarczy, że zobaczysz szczęśliwego urwisa, który jest chwalony przez mamę i tatę. Mijasz taką beztroską rodzinkę na chodniku i myślisz sobie: fajnie na nich popatrzeć. A kilka godzin później przychodzi przygnębienie i zły nastrój, smutek, żal, złość, lęk... Niby nie wiadomo skąd.

Są dwa duże plusy Twojej sytuacji: po pierwsze - jesteś osobą pełnoletnią i możesz sam o sobie decydować. Na wizytę u psychologa możesz wybrać się sam, nie pytając o zgodę swoich rodziców. Po drugie - masz świadomość swojego problemu i jego możliwych przyczyn, a to już bardzo dużo. Okres dorastania, zwłaszcza w sytuacji rozwodu rodziców i Waszej trudnej relacji, jest trudny. Pamiętaj jednak, że te kilka/kilkanaście lat nie musi być piętnem. Jesteś młodym, dopiero wchodzącym w dorosłe życie chłopakiem, który całą młodość, niezależność i budowanie przyszłości na swój własny rachunek i na własnych zasadach ma dopiero przed sobą. Z Twojego listu wynika, że brakuje Ci pewności siebie. Jednak siedząc samemu w pokoju, nigdy nie przekonasz się, jak cennym przyjacielem mógłbyś być dla kogoś, kto podobnie patrzy na świat, kto ma podobne zainteresowania.

Pierwszym krokiem, prawdopodobnie trudnym, ale decydującym, jest zgłoszenie się do Poradni Zdrowia Psychicznego. Możesz też udać się na prywatną wizytę do specjalisty. Moim zdaniem powinieneś zacząć od spotkania z psychologiem, który ewentualnie zaproponuje również konsultację z lekarzem psychiatrą. Jeżeli mieszkasz w większej miejscowości i masz możliwość wyboru psychoterapii, osobiście polecałabym Gestalt lub psychodynamiczną. Różne są nurty, te dwa wydają się w Twojej sytuacji najbardziej adekwatne.

Jestem przekonana, że dzięki psychoterapii uda Ci się znaleźć oparcie w sobie zamiast w rodzicach i że ich uwagi stopniowo przestaną mieć dla Ciebie decydujące znaczenie. Poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkowej miłości jest ogromnie ważne dla rozwoju dziecka, co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Jeżeli nie miałeś w pełni zaspokojonych podstawowych potrzeb, masz prawo czuć się z tym źle (nawet jeśli nie jest to do końca świadome). Pamiętaj jednak, że warto się przełamać i podjąć psychoterapię, która uwolni Ciebie od bolesnych wspomnień i pozwoli budować zdrowe relacje z innymi.

Serdecznie pozdrawiam
trzymam za Ciebie kciuki

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty