Czy jest jakaś szansa na wyleczenie taty?
Dzień dobry,
mój 57-letni tata od 10 lat cierpi na chorobę Parkinsona. W ostatnich tygodniach sytuacja jest wręcz krytyczna. W październiku przewrócił się i uszkodził śledzionę, która musiała zostać usunięta. Po tej operacji stan taty znacznie się pogorszył - musi być cały czas podłączony do respiratora (przez rurkę tracheotomiczną), przebywa zatem teraz w ośrodku opiekuńczym na wschodzie Polski.
To jednak nie najgorszy problem. Otóż pojawiła się przewlekła infekcja, która powoduje, że tata non stop gorączkuje. Ma regularnie podawane antybiotyki, które działają maksymalnie 2-3 dni, a potem gorączka wraca.
Lekarz powiedział, że musimy być już gotowi na najgorsze, bo jeśli infekcja nie będzie reagować na antybiotyk, to na dłuższą metę podawanie go będzie już bezcelowe... :(
Piszę tutaj po to, aby upewnić się, czy na pewno nie ma już żadnego rozwiązania na taką infekcję? Czy nie ma już jakiegokolwiek złagodzenia tej sytuacji?