Żona wyprowadziła się z domu z dwójką dzieci. Mieszkamy osobno już ponad miesiąc. Chodzimy na terapię małżeńską , na której , ona gra inna osobę. Mówi że jest zmęczona związkiem że stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Wiem że kontaktuję się z prawnikiem. Zaczęło się od tego , że w wakacja nawiązała bliższa znajomość z moim Szwagrem, który teraz złożył pozew o rozwód z moją siostrą. Wymieniła z nim ogromną liczbę smsow i godziny rozmow telefonicznych w te wakacje , a kontakt z nim trzymala w tajemnicy. Może ona uświadomiła mu jego związek, a on jej. Nie wiem. Prawda jest taka, że bardzo się zmieniła od czasu kiedy wydało się, że mieli ze sobą kontakt. Siostra sprawdziła bilingi , bo telefon jest na jej firmę. Widziała też jak byliśmy u nich, że po imprezie jak siedzieli w ogrodzie ona trzymała głowę na jego kolanach. Ja tego nie widziałem niestety. Moze teraz miałbym jasność co do tej sprawy. Czuję jakbym był zawieszony teraz , że to jest jakaś bajka. Najbardziej szkoda mi dzieci i tego, że nie mogę uczestniczyć z nimi w codziennym życiu. Żonę nadal kocham , ale z każdym tygodniem coraz mniej . Nie będę rozpaczał jeśli finał zakończy się w sądzie za kilka miesięcy. Na terapii psycholog zauważyła ,że coś coś z żoną dzieje i zaleciła jej terapię indywidualną. Nie będę nikogo na siłę przy sobie trzymał, ale nie rozumiem jeśli ona twierdzi że od dawna było źle w naszym małżeństwie, to dlaczego mi nie powiedziała o tym. Tylko trzymala to w sobie , a teraz mówi że jest zmęczona psychicznie , a w nocy przed wyprowadzka straszyła mnie, że jak sie do niej zbliżę to wezwie policje. Ja chciałem tylko porozmawiać o nas i poszedłem spać do dzieci bo nie mogłem z nią w jednym pokoju spać na oddzielnych łóżka. Wolałem iść do dzieci ,bo one mnie kochają.Jak tak sobie myślę, to jej stosunek wobec mnie zmienił się po narodzinach pierwszego syna . I mam wrażenie, że ona przenosiła tę miłość która powinna mieć do mnie na dzieci. Myślałem, że tak ma być ,że jest w nowej roli matki i widocznie taka już kolej losu, że uwaga przykładana do męża zmniejsza się, bo dochodzą nowe obowiązki. Co myślicie Państwo na ten temat. Czy jest jakiś cień szansy , że ona się oczyści na tej terapii i do mnie wróci? Ja deklaruję chęć zmiany na terapii , ale gdy mieszkamy osobno I nie ma miedzy nami kontaktu, bo ona się odcięła, to trudno mi jest zadziałać.
Szanowny Panie,
Z pana opisu wynika, że znalazł się Pan w trudnej sytuacji i zrozumiałe jest, że jest to dla Pana trudne i bolesne. Słusznie Pan zauważył, że nie da się zmusić drugiej osoby do tego, czego nie chce - np. zmiany na terapii lub pozostania w związu. To dobrze, że chodzą Państwo na terapię dla par i warto wszystkie swoje spostrzeżenia i wnioski zgłaszać terapeucie. Może Pan się również zastanowić nad terapią indywidualną dla Pana, która mogłaby się okazać cennym wsparciem w Pana przypadku.
Pozdrawiam
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- O czym może świadczyć takie zachowanie mojej żony? – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski
- Jaka terapia pomoże mi po rozstaniu? – odpowiada Dr n. med. Bohdan Tadeusz Woronowicz
- Ciągłe myślenie o zdradzie żony ze szwagrem – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Ciągłe kłótnie z żoną - czy powinienem się rozwieść? – odpowiada Mgr Magdalena Brudzyńska
- Jak przekonać żonę do terapii małżeńskiej? – odpowiada Mgr Violetta Ruksza
- Lęki nerwicowe i depresja u byłej żony – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Jak pomóc żonie o osobowości dyssocjalnej? – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz
- Żona oskarża mnie o flirt z innymi kobietami – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Co zrobić, jeśli żona zdradziła mnie 3 lata temu i córka nie jest moim dzieckiem? – odpowiada mgr Natalia Słowik
- Jak zatrzymać przy sobie żonę? – odpowiada Mgr Kamila Drozd