Czy mieszkać z teściami?
Witam! Jestem młodą mężatką. Już przed ślubem było wiadomo, że będziemy mieszkać z rodzicami męża. Jednak ja nie chciałam zgodzić się na wspólną kuchnię, natomiast mój przyszły mąż nie chciał mieć osobnej kuchni, przynajmniej na razie, stwierdził, że jakoś to będzie.
Od miesiąca mieszkamy z rodzicami mężna i czuję, że coraz bardziej się dusze. Teściowa ma swoje upodobania i zasady w kuchni, do których ja muszę się dostosować, choć jak mieszkałam w domu rodzinnym to prowadziłam kuchnię, ponieważ nie mam mamy i to na mojej głowie było zapewnienie jedzenia domownikom. Teraz teściowa przejęła stery, a ja nie umiem sobie z tym poradzić.
Chciałbym zrobić wiele rzeczy, ale słyszę przeważnie, że ona to zrobi, albo po prostu mnie do tego zniechęca, bo oni np. tego czy tamtego nie jedzą i po co mam to robić. Teściowa dzwoni do mnie po 3 razy dziennie co mam jak zrobić, jakiego garnka użyć, a ja mam już tego dosyć. Przecież nie jestem pięcioletnim dzieckiem. Owszem, stara się być przy tym miła, ale czy ona nie widzi, że jestem dorosła?Namawiam męża na własną kuchnię, ale on pozostaje głuchy na moje prośby, bo twierdzi, że to ja przesadzam i nic nie robię i jeszcze mam pretensje.
Co ja mam robić, bo brak mi już coraz bardziej siły i chęci do życia? Dodam, że dom jest męża, płaci on za niego comiesięczne raty kredytu i raczej w grę nie wchodzi wyprowadzka. Mąż za dużo pieniędzy włożył w budowę, na pewno na to się nie zgodzi. Teściowa mieszkała tam od początku, ja od niedawna i to ona wiedzie tam prym, a ja czuję się jak piąte koło u wozu.
Jestem załamana, bo nie mam tutaj własnego zdania, a mam wrażenie, że mąż jest za rodzicami. Walczyć o własną kuchnię, choć będę miała przeciwko sobie całą rodzinę, czy po prostu zaakceptować sytuację?