Czy mimo niskiej samooceny i natręctw zacznę żyć normalnie?
Witam ponownie, długo mnie tu już nie było, ale wracam. Otóż nie potrafię zaakceptować siebie, ciągle myślę o sobie negatywnie, dziś nawet uderzyłem samego siebie w twarz, nie wiem co mam robić. Mam dobrą przyjaciółkę i dobrego kumpla, ale ciągle myślę, że oni przyjaźniąc się ze mną są odrzucani przez środowisko, potrzebuje mieć kogoś komu można by było się wygadać, ale nie chcę żeby ktoś miał przeze mnie problemy środowiskowe. Gadałem z moim kumplem i mówię: „ciekawe czy byłoby dużo osób na moim pogrzebie gdyby mi się coś stało”, on odpowiedział mi, że pewnie by nie przyszedł, bo mnie lubi i by się rozkleił coś takiego. Ja myślę ciągle, że jestem do kitu, bo nie umiem grać w nogę, bo ktoś mnie nie pozna dobrze, a gada na mnie nie wiadomo i co, czasem myślę jeszcze o śmieci, ale nie chciałbym umrzeć chciałbym tylko zmienić swoje życie lub zbudować je na nowo, niekiedy spoglądam w lustro i mam ochotę zniszczyć samego siebie. Do tego mam chyba jakiś problem, bo myję ręce mydląc je kilkakrotnie, a zęby to już w ogóle myje przez 15 minut nakładając pastę gdzieś około 9 raz. Proszę o pomoc