Czy moje złe samopoczucie to objaw depresji?

Witam, mam 22 lat i od około 5 lat zmagam się z bezsennościa, zawsze gdy kładę się spać światła gasną, odczuwam wielki lęk i niepokój, strach, bardzo źle samopoczucie, to się nie zmienia, są lepsze dnj ale to rzadkość, jestem młody powinienem się cieszyć życiem ale naprawdę nie potrafię mimo, że się staram, choć kiedy to robię szybko powraca ten zły stan. Mieszkam za granicą od 3 lat myślałem, że tu się wszystko zmieni, choć jest znacznie gorzej, zwyczajnie na świecie przestaje sobie z tym radzić, czuję bez silnosc i brak chęci do życia... To przykre bo przecież jestem młody a nie potrafię się cieszyć z życia, zawsze jest źle, pisząc to odczuwam nie wytlumaczalny ból w sercu, ciężko jest to opisać, nie raz straszne sny a nawet regularnie, zimne poty, budzę się kilka razy w nocy choć nie zawsze. Na koniec dodam chociaz nie wiem czy to istotne, pije alkohol codziennie, brałem dużo narkotyków w przeszłości (amfetamina, mefedron, ekstazy, mdma, marihuany, haszysz, kilka razy dopalacze) ale 3 miesiące temu wszystko co białe odrzuciłem, czasami mam chęć ale to kontroluje bo mam naprawdę za sobą duży zapas Przygód z tym gownem.. Mam wrażenie, że sam sobie z tym nie dam rady ale cały czas szukam rozwiązania, szukam jakiejś świętej rady choć w głębi duszy wiem, że mi to w niczym nie pomoże, próbę samobójcza mam już za sobą ale niestety nie wyszło, czekam na rade od dobrego specjalisty, mam nadzieję, że będzie trafna i że da się to jakoś zdiagnozować, może to depresja? Pozdrawiam
MĘŻCZYZNA, 22 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Panu,

Dziękuję Panu za zaufanie :)

Z zaprezentowanej przez Pana części historii osobistej, wynika, że opisane przez Pana symptomy towarzyszą Panu od kilku lat.

Przyczyny dopatruję się w Pana (domniemam) trudnej/urazowej? przeszłości, która mogła być początkiem sięgania po używki, jako sposób radzenia Sobie z wyzwaniami.

Napisała Pan, a ja powtarzam, w ślad za Pana słowami; "...Mam wrażenie, że sam sobie z tym nie dam rady ale cały czas szukam rozwiązania, szukam jakiejś świętej rady choć w głębi duszy wiem, że mi to w niczym
nie pomoże... ."

Jak ja to widzę?
Proszę już nie czekać, proszę sięgnąć po niezbędne! dla Pana wsparcie specjalistyczne (psychologiczne/psychoterapeutyczne) celem konsultacji diagnostycznej oraz komplementarnego leczenia.
Pewną alternatywą, jako doraźna forma terapii, mogłaby być dla Pana psychoterapia online, pod okiem Terapeuty od uzależnień, do czego Pana inspiruję.

Podsumowując, proszę nie zostawać w tej kondycji i z tą kondycją psychiczną Samemu.

Zasługuje Pan na to, by cieszyć się codziennością, czego Panu serdecznie życzę!

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Złe samopoczucie i depresja

Witam serdecznie, mam 31 lat. Opiszę pokrótce, jakie choroby przeszłam w ciągu ostatnich 14 lat, może ma to jakiś wpływ na mój obecny stan. W wieku 16 lat zaczęłam bardzo tyć, zrobiłam się ospała, słaba fizycznie i zaczęły się moje problemy z nauką. Mogłam spać ciągle, nawet w autobusie jadąc do szkoły. Stosowałam różne diety i nic (zaczęłam wymiotować po każdym posiłku). W wieku 17 lat znajomy lekarz zasugerował moim rodzicom, by zaprowadzili mnie do endokrynologa. Okazało się, że najprawdopodobniej od dwóch/trzech lat choruję na młodzieńczą niedoczynność tarczycy. Zaczęłam brać Jodit i Letrox. Na początku efekty były rewelacyjne, waga spadła, a ja znowu stałam się bystrą dziewczyną pochłaniającą książki i dostającą dobre oceny. Wreszcie byłam szczęśliwa. Jakkolwiek po mniej więcej roku, mimo że nadal intelektualnie byłam sprawna, znowu zaczęłam tyć - puchnąć. Endokrynolog kazał jeść 600 kalorii i zwiększył dawkę do 100mg Letroxu (Eutyroxu). Moje serce waliło jak szalone, zresztą od początku brania tych leków, już nie wspomnę jakie miałam sny... Najlepszy reżyser horrorów by mi pozazdrościł. Do tego borowanie jak młotem pneumatycznym w głowę w czasie snu. Koszmary non stop. Aha, w międzyczasie pani doktor przepisała mi Propranolol i kazała brać co rano 10 mg, ponieważ byłam strasznie nerwowa.

Okazało się też, że mam tężyczkę, więc robiono mi specjalnie w aptece mieszankę wapniowo-magnezową w postaci proszku - łyżeczka dziennie. Ach, jeszcze w wieku 17 lat miałam mechaniczne zapalenie wątroby. W końcu zmieniłam lekarza, nowa pani doktor powiedziała, że leki - hormony - były brane przynajmniej dwa lata za długo, żeby teraz zostać tylko przy jodzie. W ciągu roku z 80 kilo spadłam do 55, byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Byłam zdrowa, nawet się nie przeziębiałam! Byłam tak szczęśliwa i śliczna, że po prostu kochałam siebie i wszystkich dookoła, byłam najbardziej pozytywną osobą jaką można sobie wyobrazić. Kreatywna i głodna życia. W połowie 2008 roku, po stresach trzymiesięcznych wywołanych przez życie osobiste zaczęłam mieć bóle w prawym boku, na wysokości żołądka, takie aż do łopatki i bardzo zmieniły mi się oczy. Zaczęłam gorzej widzieć, na białkach, spojówkach narosły mi tłuszczyki, oczy zrobili się jakieś smutne i bez życia. Zrobiłam usg brzucha, okazało się, że są lekkie zastoiny zółci w woreczku i jakby blizny na opuszce dwunastnicy. Ból złagodził trochę Cholestil, ale trwał do 2010 roku. Potem jakby się trochę uspokoił, ale oczy dalej jakby się pogarszały.

W 2010 roku, w grudniu przeszłam świńską grypę i cały rok, to były przeziębienia co dwa tyg. Czułam się fatalnie, brak chęci do życia, depresje, nerwy. Jednocześnie wyjechałam do Anglii, żeby zmienić coś w swoim życiu i wyzwolić się od człowieka, który zmarnował mi kilka lat życia. W Anglii poznałam kogoś, z kim jestem do dziś, właśnie mieszkając z nim na angielskiej ziemi. Nie pracuję tam w zawodzie i trochę mnie to przygnębia, jestem po studiach, a wykonuję pracę fizyczną i mieszkamy w kilka osób. Przyjechałam kilka tygodni temu do Polski i postanowiłam sobie zrobić szereg badań, ponieważ w 2011 roku czułam się fatalnie. Ból kości, mięśni, głowy i ogólnie depresja non stop, czasami po prostu taki dół na dzień dobry, że żyć się nie chce. Męczy mnie to ponieważ jestem z człowiekiem, z którym czuję się przecież szczęśliwa. W ostatnich badaniach z grudnia 2011 roku wyszedł za wysoki o 20 parathormon. Byłam u endokrynologa, zlecił badania, ale stwierdził, że przede wszystkim mam nerwicę. I ja to czuję, te lęki przed ciemnością, budzenie się w nocy, jak uda mi się zasnąć i rozglądanie po pokoju. Już nie wspomnę o przejściu przez korytarz po ciemku, serce wali jak oszalałe, a do tego mam wrodzone wypadanie płatka zastawki i ciągle zaparcia, że bez czopka się nie obejdzie. Co mam robić z tą nerwicą? Czy reszta chorób ma jakiś wpływ na moje samopoczucie? Bardzo proszę o odpowiedź. Dziękuję!

KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Witam!
Z uwagi na wykonaną ostatnio diagnostykę endokrynologiczne wydaje się, że objawy mają podłoże psychogenne. Endokrynolog prawdopodobnie wykluczył zaburzenia czynności tarczycy, co mogłoby powodować takie zaburzenia. Wskazana jest wizyta u psychiatry, gdyż to ci specjaliści zajmują się tą problematyką. Po badaniu psychiatrycznym (szczera rozmowa z lekarzem) będzie można ustalić dokładne rozpoznanie i zalecić odpowiednie leczenie. Dobrze dobrane leczenie pozwoli zmniejszyć objawy lub nawet całkowicie je znieść. Odnosząc się do drugiego problemu zaparcia w Pani wieku najczęściej mają podłoże czynnościowe, ale mogą mieć też związek z ewentualną depresją. W celu poprawy tej kwestii warto spożywać dużo wody mineralnej oraz produkty z dużą ilością błonnika oraz unikać długotrwałego siedzenia lub leżenia. Zachęcam do wizyty u psychiatry, w Polsce nie potrzeba do tego skierowania. Odpowiednie leczenie może znacznie poprawić komfort życia. Pozdrawiam serdecznie!

0

Objawy jakie Pani opisuje mają podłoże psychogenne, jednak na szczęście i z takimi problemami można sobie poradzić. Trzeba tylko pozbyć się fałszywych kodów zapisanych w Pani podświadomości, bo to one komplikują Pani życie, przynoszą lęk, destrukcję, depresję i choroby. Warto poznać te prawidłowe, wtedy życie staje się proste i dobre, zyska Pani siłę i poczuje, że robi krok na przód. Tu niezwykle pomocna okazuje się pomoc psychologa, psychoterapeuty. Proszę o taką pomoc dla siebie zadbać.

Z pozdrowieniami!
Magdalena Nagrodzka
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA
www.nagrodzkacoaching.pl

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Depresja i złe samopoczucie po lekach

Witam, od pół roku leczę sie na depresję. Lekarz zapisał mi Aneptinex. Na początku dawkowałam x2, ale nie czułam żadnej poprawy i ostatecznie zaczęłam stosować 3x dz. Po półrocznym stosowaniu zaczęło mi się trochę więcej chcieć to wszystko. Nadal mam spięte mięśnie, nie mam siły wstać z lóżka, mam częste migreny, napady złości, silne stany lękowe niewspółmierne do sytuacji, trudności z pełnym oddechem, zawroty głowy. Jak mam się leczyć? Co może mi pomóc? Czy leki na nerwicę rozwiążą problem?
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu
Magdalena Mroczek
83 poziom zaufania

Należy skonsultować się z psychiatrą. Być możne konieczna będzie zmiana leku.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty