Czy warto do siebie wracać po rozstaniu?
Witam,
widzę, ze napisała Pani dwa zapytania (o ile się nie mylę) w pierwszym pytała Pani jak zachować się na planowanym spotkaniu (trudnym dla Pani) w drugim opisuje Pani, jak się zachowała, i zrobiła to Pani zgodnie z założonym przez siebie planem i do tego bardzo rozsądnym i idealnie wykonanym, gratuluję! Zastanawiam się trochę, czemu Pani ponownie pisze pytanie i proszę tego nie zrozumieć źle, bo zwykle zadaje się pytanie jak potrzebuje się na nie odpowiedzi i to jest jak najbardziej logiczne. Chodzi mi jedynie o to, żeby skłonić Panią do przemyślenia tej kwestii, bo zastanawiam się jak mogę Pani pomóc i być może to byłby pierwszy krok do rozwiązania Pani problemów. Warto przemyśleć kwestię dlaczego potrzebuje Pani tak bardzo upewnienia się co do swoich działań, skądinąd bardzo rozsądnych! We wcześniejszej wiadomości pisze Pani o swojej skłonności do osaczania, to proszę Pani może się zdarzać, szczególnie w sytuacji pewnej (obawiam się, ze to może zabrzmieć mało elegancko) ale pewnej specyficznej konstrukcji osobowości - cóż taki termin techniczny. Chodzi o to, że Pani pewne zebrane podczas życia doświadczenia mogą Panią popychać, do takiego myślenia i takich zachowań, pewnej niecierpliwości w ważnych dla Pani kwestiach oraz niemal automatycznego i nieświadomego "żądania" uzyskania natychmiastowych odpowiedzi na pewne pytania. Nie jest pani temu winna, jednak po Pani stronie leży ich rozwiązanie, jednocześnie muszę wyrazić swój podziw dla Pani dużej pracy jaką Pani wykonała identyfikując swój problem i tak dzielnie z nim walcząc. Widzę jak bardzo zależy Pani na partnerze i jak bardzo chce się Pani zmienić, naprawdę bardzo to podziwiam. Mogłabym zalecić pomoc psychologa w zmaganiu się w tej "trudnej walce", choć bardzo dzielnie Pani sobie radzi. Może się Pani rozejrzeć za terapią grupową (powinna być tańsza) jest bardzo adekwatna w sytuacji problemów z jakimi się Pani zmaga. W razie jakichkolwiek dodatkowych pytań czy wątpliwości mogę zaoferować niezobowiązujący kontakt mailowy czy telefoniczny, bez względu na to czy ma Pani pytania dotyczące swoich problemów, myśli czy emocji czy techniczne problemy w szukaniu dla siebie odpowiedniej pomocy, może będę mogła pomóc. Pozdrawiam i życzę powodzenia!!!
Relacja partnera jest ambiwalentna- z jednej strony daje sygnały zbliżania, z drugiej nie jest gotowy na związek z pełna odpowiedzialnością. Jakby było mu dobrze w tej sytuacji. Być może warto jeszcze trochę zaczekać, dać mu czas i przestrzeń. Pytanie jednak jak długo jest Pani wstanie czekać i żyć w zawieszeniu? Jak długo ta sytuacja już trwa? Co się zmienia?
Brak jasnych komunikatów ze strony partnera naturalnie powoduje Pani niepewność. Nie znam Pani sytuacji, lecz związek dwojga ludzi potrzebuje pewnej dozy "określoności" w stosunku do własnych oczekiwań oraz partnera. Czy partner ma problem z określeniem się, a Pani jest w pozycji osoby czekającej na jego decyzję? Czy chcecie wspólnie pracować nad problemami? Czy faktycznie jest Pani "wścibska", czy być może w waszej relacji trudno było rozwinąć pewność i zaufanie? Nie ma nic złego w zapytaniu partnera o jego plany i oczekiwania. Warto także zastanowić się, czego Pani oczekuje od relacji, aby czuć się w niej spełniona.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Czy wybaczyć partnerowi agresję? – odpowiada Mgr Krzysztof Łowigus
- Jak rozmawiać z partnerem o związku? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Związek w partnerem DDA – odpowiada Mgr Iwona Barabasz
- Jak zaakceptować fakt, że partner ogląda strony pornograficzne? – odpowiada Mgr Renata Dąbrowska-Jagieło
- Dlaczego partner nie chce się ze mną kochać? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Kryzys w związku a potrzeba przerwy – odpowiada Mgr Anna Ingarden
- Czy mojemu partnerowi zależy tylko na seksie? – odpowiada Mgr Bohdan Bielski
- Czy partnerowi w końcu na mnie zależy? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Ochłodzenie i niepewność ze strony partnera – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Tęsknota za byłym partnerem pomimo nieszczęśliwego związku – odpowiada Mgr Anna Ingarden