Czy picie alkoholu przerodziło się w nałóg?
Moja sytuacja jest następująca: mam stresującą pracę, a zarazem problem ze spaniem, dlatego wieczorem lubię wypić 2 piwa, żeby się odstresować, lepiej poczuć (taki rytuał). Tak jest prawie codziennie. Nie wyobrażam sobie picia w dzień, wtedy lubię być aktywny i cały czas gotowy do działania. Sytuacja trochę inaczej wygląda w weekend wieczorem, wtedy tych piw potrafi być 3-4, no chyba, że jest impreza, ale i tak gorsze jest następnego dnia. Zamiast wypić rosół to ja zazwyczaj piję klina (nie jednego). No i sytuacje raz na kilka miesięcy mój maraton potrafi trwać kilka dni i to jest najgorsze. Co powinienem zrobić, żeby to zmienić nie sięgać po wspomnianego klina? I drugie pytanie: jaka jest moja sytuacja alkoholowa?