Czy robić badania w kierunku narkolepsji, alergii, krzywą insulinową?

Witam. Zacznę od początku. Od około 4 lat czuję się beznadziejnie. Aktualnie studiuję, moje dolegliwości zaczęły się w liceum. Zaczęłam dojeżdżać do miasta, zmieniłam otoczenie. Pojawiła się straszna senność, spałam w pociągu, zaczęłam też spać na lekcjach, podczas spotkań z koleżankami w kawiarni. Ciągle jestem niewyspana. Później pojawiły się inne objawy: częste bóle głowy, uczucie jakby oderwania od rzeczywistości (ciężko to określić), ostatnio zawroty i uczucie, że zaraz się przewrócę. Kiedyś w czasie bardzo stresującej sesji pojawiło się szybkie bicie serca oraz duszności, jakbym nie mogła wziąć pełnego oddechu oraz uczucie guli w gardle. Śpię coraz dłużej, mam problemy żeby wstać nawet z budzikiem- przez to zdarza mi się nie pójść na zajęcia lub do pracy. Mogę spać 12 godzin dziennie, w trakcie semestru codziennie śpię też w ciągu dnia, około 2-3 godziny, nie potrafię krócej, a idę spać, bo jest mi zimno i niedobrze. Szukałam różnych przyczyn, przeszłam wiele badań: morfologia krwi, glukoza, GFR, kreatynina, TSH itp., rezonans magnetyczny głowy i przysadki, USG serca. Wykluczono anemię, cukrzycę. Stwierdzono lekką niedoczynność tarczycy (TSH 3.1), brałam Euthyrox 25, teraz 50. Lekarz rodzinny po zobaczeniu wszystkich wyników zasugerował nerwicę i wizytę u psychiatry (popłakałam się wtedy w jego gabinecie). Warto dodać, że w rodzinie występowały różne zaburzenia psychiczne (choroba afektywna dwubiegunowa, depresja). Psychiatra stwierdził depresję na podstawie testu Becka, brałam Cital, na początku było lepiej, potem objawy jakby się pogłębiły, lekarz przepisał Velaxin 75 mg. Nastrój się poprawił, jednak nie wpłynęło to na pozostałe objawy. Ostatnio nie mam apetytu, boli mnie brzuch i mało jem. Nie piję alkoholu, po nim czuję się jeszcze gorzej, jestem wyczerpana, nie mam kaca, ale mogę przespać cały dzień i całą noc. Poza tym stresują mnie kontakty z innymi ludźmi, raczej nie mam bliskich znajomych na studiach. Kiedyś stresowało mnie strasznie wejście do autobusu, bo są tam obcy ludzie. Mam raczej niską samoocenę, bardzo długo żyłam w cieniu mojej byłej przyjaciółki, która poprawiała sobie samoocenę moim kosztem. Raczej wolę przebywać sama, stresują mnie kontakty z płcią przeciwną, czasem trzęsę się w towarzystwie osób które słabo znam. Czasem towarzyszą mi różne lęki, np. przed śmiercią, które sama pogłębiam myśląc o tym. Niedługo mam wizytę u psychoterapeuty. Nie wiem czy jest sens robić badania w kierunku narkolepsji, alergii, krzywą insulinową? Czy to nerwica? Już nie mam pomysłu co mi jest. Moje samopoczucie bardzo utrudnia mi codzienne funkcjonowanie i coraz częściej wydaje mi się, że takie życie nie ma sensu...
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Dzień dobry, rozumiem że wcześniej była Pani już u lekarza rodzinnego i on nie widzi przyczyn medycznych Pani objawów . W tej sytuacji warto bez ewentualnej sugesti lekarza nie szukać sobie nowych chorób. Proszę dbać o regularne konsultacje u swojego lekarza psychiatry. Kiedy nie działają leki, Pani stan pogarsza się warto się z nim skontaktować. Czasami trzeba zmienić lek, czasami nim dobierze się ten lek, który mi najbardziej pomaga mija bardzo dużo czasu. Dodatkowo bardzo dobrą decyzją jest zarejestrowanie się do psychoterapeuty. Warto rozpocząć psychoterapię. Pracować nad sobą, swoją samooceną, samopoczuciem. Proszę nie liczyć na to, że terapia w sposób cudowny Panią uzdrowi. Najlepiej jest uzbroić się w cierpliwość, nie nakładać na siebie presji czasu, nie oceniać siebie po spotkaniach czy oby wszystko co chciałam powiedziałam. Takie myślenie może zniechęcić . A tam naprawdę leczenie farmakologiczne u lekarza psychiatry oraz psychoterapia to jedyne formy pomocy dla osób cierpiących na zaburzenia psychiczne . Kiedy tracimy w te formy leczenia wiarę, to tracimy wiarę w siebie a do tego warto nie dopuszczać .
Pozdrawiam A. Pacia

0

Dzień Dobry Pani,

Zacznę od stwierdzenia i podziękowania Pani, że jestem pod wrażeniem Pani introspekcji (wglądu) co (jestem przekonana) nie zdarza się często.

Napisała Pani, że: "Moje samopoczucie bardzo utrudnia mi codzienne funkcjonowanie i coraz częściej wydaje mi się, że takie życie nie ma sensu..."
Chcę Pani, że wtedy, gdy nie widać sensu, ten sens się właśnie zaczyna...
Myślę, że jest Pani na takim etapie aktualizowania swojej drogi.
Bazując na Pani relacji, domniemam, że przyczyną tego, jak się Pani czuje i gdzie Pani jest, może być Pani zaniżone poczucie własnej wartości, którego podstawowym filarem jest samoocena, jak również samoakceptacja, odpowiedzialność za siebie, asertywność, celowe życie polegające na określaniu celów krótkoterminowych i długoterminowych oraz zgodność w postępowaniu w tzw. zgodzie ze sobą...

Podsumowując, ucieszyło mnie że jest Pani tuż przed procesem terapeutycznym (z psychoterapeutą) i będzie Pani miała możliwość podjęcia tak ważnej dla Pani pracy rozwojowej.

Z przesłaniem dla Pani Tego, Co jest teraz Pani najbardziej potrzebne,
irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty