Czy to może być nerwica i wymagana jest wizyta u specjalisty?
Witam, jestem mężczyzną w wieku 22 lat. Od około 4 miesięcy występują u mnie zawroty głowy. W początkowym okresie miały one miejsce tylko i wyłącznie w miejscach takich jak sklepy, galerie handlowe - każde wyjście do takiego miejsca powodowało zawroty głowy. Jednak w ciągu kolejnego miesiąca nasiliły się one tak, że są odczuwalne także na świeżym powietrzu (do dziś). Pojawiły się także podczas jazdy samochodem - wcześniej przejechanie 1500 km nie było dla mnie problemem, bardzo to lubiłem, a teraz każda podróż za kierownicą to masa złych myśli odnośnie tych zawrotów. Do zawrotów głowy dochodzą czasami także problemy z przełykaniem (uczucie braku możliwości przełknięcia śliny, skupianie się na tym). Byłem u lekarza rodzinnego, morfologia w porządku, EKG także. Zbadany został błędnik przez laryngologa, w porządku. Odwiedziłem także neurologa, badanie nie wykazało niczego niepokojącego, otrzymałem tabletki Artigo (na zawroty głowy), pomogły, ale tylko na jakiś czas (już ich nie stosuję). Do tego wszystkiego dochodzi problem z nadmiernym odbijaniem się (być może powiązane). Objawy są najmocniejsze (mocne zawroty głowy, uczucie niepewności) na drugi dzień po spożyciu alkoholu na tzw. kacu. Ciężko mi podjąć jakiekolwiek dalsze kroki, skoro do tej pory nic nie zostało wykazane i wszystko jest w porządku. Czy może być to nerwica i wymagana jest wizyta u specjalisty z tej dziedziny? Dodam, że przez ostatnie dwa lata miałem wiele sytuacji stresowych, tj. śmierć bardzo bliskiej osoby z powodu raka, do tego prowadzę mimo młodego wieku własną firmę od 3 lat. Przez pierwszy rok było ciężko, miałem wiele powodów do zmartwień i stresu, ale w tym momencie wszystko jest tak jak należy, wszystko się układa bardzo dobrze, zarówno prywatnie jak i zawodowo. Będę wdzięczny za poradę.
