czy został popełniony błąd w leczeniu guza gardła u dziadka?
Witam.
W styczniu tego roku u mojego dziadka laryngolog wykrył guza w gardle. Dziadek niezwłocznie zgłosił się o szpitala, gdzie podjęto decyzje o pobraniu wycinka i wstawieniu rurki umożliwiającej swobodne oddychanie. Lekarz stwierdził ze bez tego dziadek po miesiącu nie będzie mógł samodzielnie oddychać. Zabieg odbył się pod koniec stycznia.
Z uwagi na to ze mam dwójkę małych dzieci nie mogłam pojawić soe w szpitalu k wszelkie informacje miałam od mamy.
Po dwóch dniach od zabiegu dziadek został wypuszczony do domu. Cieszylismy się choć dziadek niesamowicie cierpial. Z rurki wydobywała się ropa... Do dziadka przyjechał lekarz rodzinny oczyścił rurkę i było lepiej. Po 3 dniach pobytu w domu dziadek stracił przytomność.wtedy niezwłocznie zabralismy go w powrotem do szpitala. Tak okazało sie ze wdała SOE infekcja i dodatkowo zapalenie oskrzeli. Dziadek niesamowicie cierpial. Dopiero po tygodniu zaczęto odsysac wydxieline i ropę. Z dziadka oddessano 10 pojemników ropy!!! Stan się pogarszał, antybiotyki nie dzialaly, dziadek cierpiał choć 3 tygodnie wcześniej świadomie i o własnych siłach po jechał w celu pomocy i leczenia.
7 marca okazało SOE ze wycinek został źle pobrany i trzeba będzie powtórzyć biopsję. Parodia... 2 dni później stan dziadka pogorszył się na tyle ze podjęto decyzje o wprowadzeniu dziadka w stan śpiączki farmakologicznej i przewiezieniu na oiom do innego szpitala. Zeby mógł godnie i bez ciepierpienia odejść. W drugim szpitalu podjęto próby ratowania dziadka podano nowy antybiotyk, stan się ustabilizował. Niestety w piątek dziadek odszedł... Sepsa zwyciezyla.Za 6 godzin dziadek odbędzie swoja ostatnia drogę. Chce odpowiedzi czy nie dało się nic zrobić? Czy nie został popełniony błąd? Dlaczego przed podjęciem leczenia dziadek zmarł? dlaczego wiedząc ze dziadek ma cukrzycę jest otyły i pali zdecydowano się na tracheotomie?