Czym może być spowodowana agresja po alkoholu?

Mam taki problem już od dłuższego czasu. Jestem ze swoim partnerem prawie 5 lat. Na początku znajomości chodziliśmy na imprezy i wszystko było w porządku, nie zauważałam u niego żadnych objawów agresji po alkoholu. Po jakimś czasie zaszłam z nim w ciążę. On co raz częściej chodził na imprezy sam, wracał pijany do domu i zaczęła się pojawiać agresja. Późne powroty do domu, nie wywiązywanie się z ustalonej umowy co do powrotu, zaczęły się sprzeczki i coraz większa agresja wobec mnie. Najpierw była to agresja psychiczna w moją stronę. Potem krzyki i podnoszenie rąk, ale nigdy mnie nie uderzył. Próbował, wiele razy ręce już leciały we mnie, ale jednak coś go hamowało.

Potem zmiana pracy z jego strony, wejście w nowe towarzystwo, spotkania na piwie w kolegami. Coraz częściej wychodził na piwo lub wódkę. I kolejne sprzeczki. Tak co jakiś czas sobie folgował. Dwa miesiące wszystko było w porządku, a po tym czasie spotkanie z kolegami, powrót pijany do domu - agresja psychiczna przede wszystkim. I tak do dzisiaj. Dziś kolejne wyjście. Zadzwonił, że idzie z kolegami po pracy. Powiedziałam okej, ale wróć o 17.30, jeśli nie wywiążesz się z umowy, jedź do swoich rodziców do domu (nie miałam ochoty kolejny raz użerać się z nim i słuchać pod swoim adresem przykrych rzeczy). Godzina 17.30 - niestety nie ma go. Pomyślałam, że pojedzie do rodziców. O 19.30 wchodzi jak gdyby nigdy nic "dzień dobry", odpowiedziałam mu, żeby sobie obiad podgrzał, bo idę kąpać dziecko. Uśpiłam dziecko, poszłam zrobić herbatę. Nic się nie odzywałam, ale on znowu zaczął w moim kierunku teksty: „ty grubasie (jestem przy tuszy), tłuściochu, wynocha stąd”, zaczął robić głupie miny, czym doprowadza mnie do białej gorączki prawie, ale ja byłam spokojna... Zdenerwowałam się jednak po dłuższej chwili, wyszłam z kuchni, przyszedł za mną i dalej mnie tłamsił. Więc spytałam, dlaczego nie pojechał do rodziców? Bo nie.... Więc kazałam mu zjeść i pojechać do rodziców, tak jak było ustalone. Jednak on stwierdził, że nie będę mu rozkazywała, on będzie sobie chodził gdzie chce, z kim chce, o której chce, nie będzie mi robił za służącego. Zaczął podnosić na mnie ręce. Kazałam mu się wynosić, doprowadził mnie już do szaleństwa. Na szczęście po dłuższej nerwówce pojechał.

Nie wiem co w niego wstępuje po alkoholu. Tak jakby to nie był ten sam człowiek, z którym żyje na co dzień. Każdego dnia mówi, że mnie kocha. Że nasze dziecko też kocha. Że chce z nami być. Stara się. Czasami sam mnie zaskakuje. Jednak po alkoholu jest zupełnie innym człowiekiem. Męczy mnie psychicznie. Wyzywa. Krzyczy. Nie przejmuje się, że dziecko śpi. Mam tego wszystkiego dosyć. Nie wiem co mam robić. Chce z nim być. Ale nie wiem, czy jesteśmy w stanie być szczęśliwą rodziną, jeśli jednego dnia jest wszystko w porządku, a kolejnego jestem sponiewierana. Nie jest to często, tak jak już mówiłam. Ale jednak jest. I ciężko mi z tym. Nie wiem, czy dać mu kolejną szansę. Czy dać nam szanse? Wiem, że nie jest w stanie w ogóle nie pić alkoholu, bo jednak koledzy mają na to wpływ i ulega ich namowom. Nie raz mnie już zawiódł. Nie wiem, czym jest spowodowana taka agresja po alkoholu wobec osoby którą "niby" się kocha. Czy jest w stanie ktoś mi pomóc? Bardzo proszę o pomoc…

KOBIETA ponad rok temu

Witam,

Spożywanie alkoholu wpływa na odhamowanie popędów i instynktów, ludzie przestają się kontrolować, często ranią innych - nawet bliskie sobie osoby. To mechanizm, który zachodzi także u Pani męża. Niestety wiele wskazuje, że dopóki będzie pił, tak też będzie się zachowywał, a jest to niedopuszczalne. Sytuacja wymaga podjęcia działań z Pani strony.
Przede wszystkim musi Pani zdać sobie sprawę z tego, że zachowania jakie Pani opisuje to przemoc wobec Pani. Na taki stan nie można się godzić, nie można też budować szczęśliwej rodziny żyjąc w ciągłym strachu. Nadużywanie alkoholu, nawet okazjonalne nosi pewne znamiona alkoholizmu. Proponowałabym Pani najpierw podjęcie szczerej i spokojnej rozmowy z partnerem, wyjawienie swoich uczuć i emocji rodzących się w związku z taką sytuacją. Partner deklaruje, że Panią kocha, musi On  więc zrozumieć, że swoim zachowaniem Panią rani - tylko wtedy zyska motywację do tego by poddać się leczeniu. Obawiam się, że jest ono konieczne tak samo jak wykluczenie alkoholu z Państwa życia. Nawet okazjonalne picie męża może prowadzić do tych samych sytuacji, które Pani obecnie opisuje.
Rozkład życia rodzinnego, który niewątpliwie ma miejsce podczas awantur urządzanych przez męża może być jednym z powodów do skierowania Go na przymusowe leczenie. Wydaje mi się jednak, że podjęcie takich działań powinno być ostatecznością.
Sądzę, że nadal mogą być Państwo szczęśliwą rodziną, ale to wymaga dużych zmian w funkcjonowaniu Pani męża. Nie wolno ranić ludzi, których się kocha, a mąż przecież deklaruje miłość do Pani.
Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty