Dlaczego się okaleczam oraz biorę duże ilości tabletek?
Mam dziwne nastroje, nawet bardzo. Kiedyś, gdy byłam młodsza chciałam, żeby było coś ze mną nie tak (taki inny sposób odmienności). Ostatnio pocięłam sobie całą rękę i chodziłam z bandażem, to jednak nie wszystko. Tydzień temu kupiłam sobie tabletki przeciwbólowe i zjadłam na raz dwa opakowania, chciałam, żeby coś mi się nie stało i nic, zero. Popłakałam się i dwa dni później kupiłam kolejne opakowanie takich tabletek tylko mocniejszych, w tym dniu nie było mi ani smutno ani nic. Chciałam to zrobić, nie wiem czemu, śmiałam się, kiedy poczułam, że jest mi niedobrze zaczęłam się cieszyć. I od jakiegoś czasu mam dziwny tik. Kilka razy głośno krzyczę, nawet jak nie mam powodu, gdy jestem zła, gdy mi smutno, gdy się cieszę... Zazwyczaj krzyczę bezgłośnie, to zdarza się często, po prostu jakbym nie mogła inaczej, tak nagle na lekcjach, czy coś... Wiem też, że ostatnio jestem strasznie niemiła dla mojej rodziny, obiecuję sobie, ze będę milsza, ale im częściej sobie obiecuje tym jest gorzej, nie mogę się powstrzymać. Jak nikogo nie ma, to płacze i nie wiem czemu, szukam powodów, często siedzę do późna, tak o, nic nie robiąc tylko siedząc. Najdziwniejsze jest to, że zawsze bałam się zrobić coś sobie i nie miałam myśli samobójczych, a teraz, jakby nie przejmując się swoim życiem jem tabletki nie wiadomo dlaczego i robię głupie rzeczy. Coś ze mną nie tak?