Farmakoterapia w zaburzeniach odżywiania?
Od 8 miesięcy chodzę na terapię indywidualną z powodu zaburzeń odżywiania. Obsesyjne myśli o jedzeniu ustąpiły, jedzenie nie przynosi już ulgi, tak jak wcześniej. W miejsce tego pojawiło się duże zmęczenie, huśtawki nastroju, uczucie silnego niepokoju. Wszystko to próbuję przespać, chociaż nie zawsze mi się to udaje. Mam takie okresy, że budzę się codziennie równo o 4:50, żeby zasnąć często potrzebuję 1,5 godziny. Mam poczucie nierealności, zdarzają się dni kiedy myślę, że śmierć przyniósłaby mi ukojenie.
Jestem tym wszystkim już bardzo zmęczona. Na ostatniej terapii poprosiłam moją psychoterapeutkę o leki przeciwdepresyjne. Powiedziałam jej wprost, że mam wrażenie, że terapia bardzo opornie mi idzie i że być może, gdybym nie miała takich spadków nastroju, to łatwiej byłoby mi się uporać z problemami, których jestem w pełni świadoma i które pozwoliłyby mi tą terapię dostrzec. Terapeutka (która jest lekarzem) powiedziała, że sama mam zdecydować czy chce włączyć farmakoterapię, ale ja nie czuję się osobą kompetentną do tego typu decyzji...
Jak mam to interpretować, dlaczego to ja mam podejmować takie decyzje?