Iść do psychologa, czy już do psychiatry?
Mam 23 lata, odkąd pamiętam byłam introwertykiem z niską samooceną. Moje samopoczucie poprawiło się gdy się zakochałam, jednak bez wzajemności, bo mimo ogromnej sympatii i przyjaźni jaka nas łączyła, on wybrał inną. Było to 3 lata temu, a ja nadal nie mogę się do końca pozbierać.
Od 2 lat jestem w stałym związku z innym chłopakiem, który bardzo mnie kocha. Ja jednak nie wiem co do niego czuję i nie potrafię powiedzieć "kocham". Przez rok ubolewałam i rozpamiętywałam o "tamtym" - teraz nic już do niego nie czuję, ale nachodzą mnie ciągle myśli, co by było, gdyby i nadzieje, że możne jeszcze kiedyś będziemy razem. Prawdopodobnie przez to wydarzenie jestem ciągle nieszczęśliwa, jest mi strasznie smutno, mam żale, płaczę bez powodu, a od kilku dni miewam absurdalne lęki...:/
Trudno mi żyć w moim otoczeniu, a coraz bardziej z sama sobą... Wiem, że sto stan depresyjny, bo trwa lata. Czy terapia u psychologa wystarczy, czy wymaga to już leczenia u psychiatry?