Ja płaczę, wyję w głębi duszy - jak mam z tym walczyć?
Nie wiem od czego mam zacząć :(, ale może od tego, że jestem beznadziejna, moim ulubionym zajęciem jest płacz, użalanie się nad sobą, poczucie ciągłej beznadziejności… Nie mam w nikim oparcia, przeważnie siedzę w czterech ścianach, a mój partner ma mnie dosyć, ciągle się kłócimy, a nasz związek wisi na włosku - miewam napady złości i agresji, zaraz potem płaczę, ciągle mowie sobie i innym jaka jestem beznadziejna. Wiele razy tak bolało mnie w środku (rozpaczałam), że nie chciałam czuć bólu psychicznego i łykałam proszki, najczęściej przeciwbólowe, nawet 4 sztuki na raz. Chciałam zasnąć i nie wiem co dalej. Nie wiem co mi jest, ostatnio zaczęłam mieć problemy z sercem (kłucie) i miałam wrażenie, że się duszę, miewam zadyszkę. Od dziecka nie pamiętam czy rodzice mnie przytulili, a już na pewno nie powiedzieli, że mnie kochają, zawsze byłam czarną owcą, byłam tą złą i wszytko co złego w domu to ja, zawsze robiłam wszystko nie tak - nie tak wyglądałam, nie tak się uczyłam, „zobacz, twoja siostra to potrafi” - często to słyszałam itp. Teraz, mając prawie 26 lat, słyszę głos w sobie, że jestem beznadziejna, bezużyteczna, mój facet mówi, ze jestem wspaniała, a ja mu zaprzeczam, choć w głębi serca pragnę żeby mi to mówił często, ale on już przestał. Ja płaczę, wyję w głębi duszy - proszę powiedzcie co mi jest? Jak mam z tym walczyć?