Jak pogodzić się z przyjaciółką?

Co mam zrobić by pogodzić się z przyjaciółką ?
ponad rok temu

Najlepsza jest szczera rozmowa. Jeśli jesteście przyjaciółkami na pewno uda Ci się otworzyć. Najlepiej nie oceniaj przyjaciółki, mów o sobie i powiedz co czujesz w związku z sytuacją. Powodzenia!

0

Dzień Dobry,

Najlepiej zainicjować spotkanie i rozmowę z przyjaciółką i wyjść ze swoją potrzebą pogodzenia się z nią, czego serdecznie życzę.

Irena Mielnik-Madej

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Jak odzyskać przyjaciółkę?

Mam ogromny problem, z którym nie mogę sobie poradzić. Mianowicie chodzi o moją najlepszą przyjaciółkę, którą już chyba straciłam... Tworzyłyśmy wspaniałą przyjaźń, zawsze się wygłupiałyśmy, śmiałyśmy, spędzałyśmy razem czas. Jednakże przez jeden dzień, właściwie noc, wszystko się zmieniło. Otóż spędzałam z nią razem sylwestra i jeszcze jedną koleżanką. W nocy stało się coś, czego chyba sobie nigdy nie wybaczę. Otóż zaczęłyśmy się całować, co prawda krótko, ale tak się stało. Nie wynikało to z tego, że czujemy coś do siebie więcej czy coś, ale po prostu. Za dużo wypiłyśmy. Po tym doświadczeniu wiem, że nigdy nic już nie wypiję (chociaż piłam tylko w sylwestra - okazyjnie) i wiem, że już nigdy więcej nie popełniłabym tego błędu. Z moją przyjaciółką rozmawiałyśmy o tym i doszłyśmy do wniosku, że powinnyśmy siebie unikać i na razie się nie przyjaźnić.

Był poniedziałek, przyjaciółka przyszła do szkoły i jakby mnie nie znała i nic się nie stało zaczęła rozmawiać z innymi koleżankami, śmiać się. Jakbym ja w ogóle nie istniała. Przeżyłam cały taki tydzień. Kiedy usiłuję się na nią spojrzeć, zagadać, ona patrzy się na mnie jak na kogoś, kto wyrządził jej największą krzywdę. Co prawda, jest w tym trochę racji, ale my ją obie sobie wyrządziłyśmy. Próbowałam do niej napisać, czy się ze mną umówi, żeby sobie to wszystko wyjaśnić, bo nie daję rady. Napisała, że nie ma dla mnie czasu i odparła, że skoro się nie przyjaźnimy, to nie ma się po co ze mną umawiać. Doszłam do wniosku, że przyjaciółka przekreśliła naszą przyjaźń na dobre. Powiedziała, że ona ma teraz swoich przyjaciół, ja mam swoich i że to się teraz liczy. Ale powiedziałam jej, że ja się z tym niedobrze czuję, ale ona odparła, że nie chce się już przyjaźnić, że ma wstręt do mnie i nie chce mi spojrzeć po tym wszystkim w oczy. Od tej pory, czuję się beznadziejnie. Uważałam ją za kogoś wyjątkowego, kogoś z kim mogłabym się przyjaźnić przez następne lata i... do teraz tak uważam.

Strasznie się wstydzę o tym mówić, bo jest to sprawa dość wstydliwa, zresztą obiecałyśmy sobie, że nie będziemy o tym z nikim rozmawiać. Ile bym dała, żebym mogła cofnąć czas. Przecież nie zrobiłabym tego znowu. W dodatku, przyjaciółka od następnego miesiąca przepisuje się do innej szkoły. Nie wiem jak ja to przeżyję... Czuję się winna wszystkiemu, nie chce mi się korzystać z komputera, rozmawiać z kimś, płakałabym tylko w poduszkę. Nie wiem co mam robić, tak strasznie, chciałabym ją odzyskać. Spróbować od nowa, cokolwiek!

KOBIETA, 15 LAT ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Niewątpliwie sytuacja jest trudna dla Ciebie, jak i dla Twojej przyjaciółki. Obie jesteście na etapie dojrzewania, poszukiwania swojego „Ja”, w fazie różnych zmian, które dokonują się również w sferze seksualnej. Okres dojrzewania to także czas poszukiwania własnej tożsamości seksualnej, preferencji, pierwszych miłosnych fascynacji itp. Incydent w Sylwestra, a mianowicie pocałunek z najbliższą przyjaciółką, mógł być dla Was zaskoczeniem. Nie bez znaczenia zapewne miała w tym przypadku również ilość wypitego alkoholu. Nie warto jednak wpadać w panikę, że coś z Wami jest „nie tak”, a tym bardziej przekreślać przyjaźń. Nie rezygnowałabym z prób nakłonienia przyjaciółki na rozmowę i wyjaśnienia wszystkiego. Nie można udawać przed sobą, że nic się nie stało, omijać się w szkole, traktować się jak powietrze, a nawet podejmować tak radykalne kroki, jak zmiana szkoły. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłaby szczera rozmowa. Twoja przyjaciółka zapewne unika tematu i Twojej osoby, bo się boi – boi się konfrontacji, być może tego, że sytuacja się powtórzy, czego ona by chciała uniknąć. Z reguły ludzie z lęku rezygnują z rozmowy z drugim człowiekiem. Sądzę, że sytuacja jest do wyjaśnienia – trzeba tylko dobrej woli obu stron. Uciekanie przed sobą tylko spiętrzy problem, zamiast pomóc go załagodzić. Niewątpliwie sytuacja jest dla Was obu trudna, ale wszystko da się naprawić. Trzeba tylko próbować. O tym, jak dbać o przyjaźń i o relacjach między przyjaciółmi można przeczytać pod poniższym linkiem: http://portal.abczdrowie.pl/relacje-z-przyjaciolmi.

Pozdrawiam i życzę powodzenia

0

Dzień Dobry,

Zrobiłaś to, co mogłaś, by porozmawiać z byłą Przyjaciółką, wykazałaś się dużą
otwartością i odwagą, inicjując spotkanie, by oczyścić między Wami zaistniałe zdarzenie.
Czasami jest tak, że nie ma gotowości z drugiej strony na taką rozmowę i nie pozostaje nic innego, jak przyjąć to do wiadomości (pomimo trudności).

Z mojej strony zachęcam Cię do zwyczajnej rozmowy z psychologiem, by z nim przepracować to zdarzenie.

Serdeczności,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy walczyć o przyjaciółkę?

Dzień dobry, Mam 24 lata. Mam problem z przyjaciółką, znamy się od ponad 7 lat, blisko przyjaźnimy się od ok. 6. Miałyśmy naprawdę bardzo dobry kontakt, po pewnym czasie nie traktowałam jej jak przyjaciółki, a jak członka rodziny i wydaje mi się, że ona mnie też. Wiele razem przeszłyśmy, były i dobre i złe chwile, jednak zawsze naszą relację udawało się naprawić. Niestety, w tamtym roku bardzo mocno ją obraziłam, przez co nasza znajomość niemal się nie skończyła. Przez dwa miesiące nie miałyśmy kontaktu, potem ona się odezwała i myślałam, że teraz rozpocznie się proces odbudowy przyjaźni. Niestety, mija 2 miesiąc od wznowienia kontaktu, a widzę wyraźnie że nie jest jak kiedyś. O ile kiedyś ona interesowała się mną, pisała, chciała się widzieć, o tyle teraz rzadko kiedy mamy kontakt. Czasem się o mnie odezwie lub napisze, ale jest to bardzo sporadyczne. Próbowałam wielokrotnie namówić ją na spotkanie, a w 90% kończyło się to odmową. Czasem coś do niej napiszę, a ona odpowiada mi tylko półsłówkami... Próbowałam z nią o tym porozmawiać, mówiłam, że widzę że nie jest jak kiedyś, i chciałabym to naprawić, a ona powiedziała, że nigdy nie będzie jak kiedyś, bo ona ma swoje życie i nie ma tyle czasu w związku z pracą i studiami. Problem w tym, że jej nie wierzę, bo wiem, że gdyby tylko chciała utrzymywać kontakt, to by znalazła dla mnie czas. Gdy dalej mówiłam że widzę problem, ona twierdziła że coś sobie wymyśliłam i ona mi w tym nie pomoże, mam to sama rozwiązać. Do tego, podczas naszego ostatniego spotkania specjalnie postanowiłam nie mówić nic na temat tego, co dzieje się u mnie, czekając, aż o coś się mnie zapyta. Nie doczekałam się, mówiła tylko o sobie, i to ogólne rzeczy... Kiedyś tego nie było, wiedziałam że miała do mnie inne podejście, a teraz czuję się jej niepotrzebna. Nie wiem co mam robić, bo próbowałam zasygnalizować jej że widzę problem, ale ona to zbagatelizowała... Jest ona dla mnie naprawdę bardzo ważna, jak rodzina, i bardzo cierpię przez to że jest teraz jak jest. Brakuje mi jej... Proszę mi powiedzieć, co mogę zrobić w tej sytuacji? Czy mogę jeszcze walczyć, czy mam zakończyć tą znajomość, bo widzę że przestałam być dla niej ważna? Z zaakceptowaniem tej sytuacji będzie ciężko...
KOBIETA, 24 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

PRZYJAŹNI można się nauczyć..., uczymy się jej przez całe życie:)

Zacznę od podziękowania Pani, że podzieliła się Pani swoim doświadczaniem cierpienia z powodu zdystansowania emocjonalnego Pani Przyjaciółki.

Chcę Pani powiedzieć, że rozumiem Panią, tak jak potrafię i czasami trzeba przestać walczyć, by przyjąć do wiadomości to, co trudne do zaakceptowania...

Chciałabym rozwinąć nieco temat przyjaźni..., czym ona jest/nie jest?

W nawiązaniu do Pani relacji..., przyjaźń jest (też) przebaczeniem, przebaczenie z kolei znaczy (dla mnie rozumienie) że jeśli coś zadzieje się w przyjaźni (tak, jak to miało miejsce w przyjaźni Pań) to istotnym jest, by usiłować zrozumieć (chociaż!) mechanizm, na skutek którego doszło do ochłodzenia Waszej (pięknej/wieloletniej!) przyjaźni, nawet zerwania jej na dwa miesiące.

To właśnie przyjaźń jest taką przestrzenią, w której można wyrazić swoją niepewność/zagubienie (by dotrzeć do prawdziwych odpowiedzi) w poczuciu wzajemnej akceptacji, ufności i nie oceniania...
Bo przyjaźń jest miejscem, w którym poszukuje się siły i odnajduje się ją właśnie przez wzajemne i indywidualne odkrywanie siebie.
Będąc w przyjaźni (dzięki Przyjaciółce/Przyjacielowi) poznajemy siebie, własne ograniczenia, rozumiemy bardziej siebie...

Przyjaźń jest dzieleniem się, czyli dawaniem i braniem...

Być Przyjacielem, to znaczy dokonanie wyboru i podjęcie decyzji bycia Przyjacielem, jednak dokonanie wyboru łączy się z wyzwaniem rozwoju osobowego, w którym jest też miejsce na cierpienie, bo... bez tego CIERPIENIA nie dociera się do sedna, czym jest PRZYJAŹŃ.

Niestety Nasze Społeczeństwo nie uczy Czym jest Przyjaźń i jak być prawdziwym Przyjacielem.
Natomiast (doskonale!) uczy, jak dominować, rywalizować w sposób agresywny, niszcząc po drodze Innych..., chociaż ta chęć niszczenia Innych, jest tak naprawdę chęcią (nieświadomą!) zniszczenia samego siebie.

Tak więc droga do tej świadomości (m.in. Przyjaźni) do siebie nie jest łatwa, lekka czy darmowa...
Pozwolę sobie na takie stwierdzenie, że prawdziwa Przyjaźń jest wymagająca, wymaga przede wszystkim wrażliwości, bo bez wrażliwości nie ma prawdziwej przyjaźni, ponieważ Ludzie niewrażliwi nie potrafią/nie mogą być Przyjacielem dla Innych, nawet dla samego siebie.

Przyjaźń jest też rozumieniem Tego, Czego nie rozumiemy...
Oznacza przerwanie koła urazy, niechęci, nieumiejętności widzenia/słyszenia...

Podsumowując, Przyjaźni można się nauczyć!

Powracając do Pani pytania..., z Pani opisu wnioskuję, że Pani dała swoje 100 procent, by odbudować przyjaźń, być może dla Pani Przyjaciółki Przyjaźń znaczy coś innego?
Czasami jest tak, że nie pozostaje nic innego, jak dać Przyjaciółce/Przyjacielowi przestrzeń, by dotarł/a do sedna Tego, Co ważne...

I jeszcze jedno... (może?) dobrym pomysłem byłoby podzielić się
z Pani Przyjaciółką, moją opinią w temacie przyjaźni.
Decyzja należy do Pani.

Z przesłaniem dla Pani Pani Przyjaciółki Tego, Co jest teraz dla Pań najważniejsze,

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605







0

Dzień Dobry Pani,

PRZYJAŹNI można się nauczyć..., uczymy się jej przez całe życie:)

Zacznę od podziękowania Pani, że podzieliła się Pani swoim doświadczaniem cierpienia z powodu zdystansowania emocjonalnego Pani Przyjaciółki.

Chcę Pani powiedzieć, że rozumiem Panią, tak jak potrafię i czasami trzeba przestać walczyć, by przyjąć do wiadomości to, co trudne do zaakceptowania...

Chciałabym rozwinąć nieco temat przyjaźni..., czym ona jest/nie jest?

W nawiązaniu do Pani relacji..., przyjaźń jest (też) przebaczeniem, przebaczenie z kolei znaczy (dla mnie rozumienie) że jeśli coś zadzieje się w przyjaźni (tak, jak to miało miejsce w przyjaźni Pań) to istotnym jest, by usiłować zrozumieć (chociaż!) mechanizm, na skutek którego doszło do ochłodzenia Waszej (pięknej/wieloletniej!) przyjaźni, nawet zerwania jej na dwa miesiące.

To właśnie przyjaźń jest taką przestrzenią, w której można wyrazić swoją niepewność/zagubienie (by dotrzeć do prawdziwych odpowiedzi) w poczuciu wzajemnej akceptacji, ufności i nie oceniania...
Bo przyjaźń jest miejscem, w którym poszukuje się siły i odnajduje się ją właśnie przez wzajemne i indywidualne odkrywanie siebie.
Będąc w przyjaźni (dzięki Przyjaciółce/Przyjacielowi) poznajemy siebie, własne ograniczenia, rozumiemy bardziej siebie...

Przyjaźń jest dzieleniem się, czyli dawaniem i braniem...

Być Przyjacielem, to znaczy dokonanie wyboru i podjęcie decyzji bycia Przyjacielem, jednak dokonanie wyboru łączy się z wyzwaniem rozwoju osobowego, w którym jest też miejsce na cierpienie, bo... bez tego CIERPIENIA nie dociera się do sedna, czym jest PRZYJAŹŃ.

Niestety Nasze Społeczeństwo nie uczy Czym jest Przyjaźń i jak być prawdziwym Przyjacielem.
Natomiast (doskonale!) uczy, jak dominować, rywalizować w sposób agresywny, niszcząc po drodze Innych..., chociaż ta chęć niszczenia Innych, jest tak naprawdę chęcią (nieświadomą!) zniszczenia samego siebie.

Tak więc droga do tej świadomości (m.in. Przyjaźni) do siebie nie jest łatwa, lekka czy darmowa...
Pozwolę sobie na takie stwierdzenie, że prawdziwa Przyjaźń jest wymagająca, wymaga przede wszystkim wrażliwości, bo bez wrażliwości nie ma prawdziwej przyjaźni, ponieważ Ludzie niewrażliwi nie potrafią/nie mogą być Przyjacielem dla Innych, nawet dla samego siebie.

Przyjaźń jest też rozumieniem Tego, Czego nie rozumiemy...
Oznacza przerwanie koła urazy, niechęci, nieumiejętności widzenia/słyszenia...

Podsumowując, Przyjaźni można się nauczyć!

Powracając do Pani pytania..., z Pani opisu wnioskuję, że Pani dała swoje 100 procent, by odbudować przyjaźń, być może dla Pani Przyjaciółki Przyjaźń znaczy coś innego?
Czasami jest tak, że nie pozostaje nic innego, jak dać Przyjaciółce/Przyjacielowi przestrzeń, by dotarł/a do sedna Tego, Co ważne...

I jeszcze jedno... (może?) dobrym pomysłem byłoby podzielić się
z Pani Przyjaciółką, moją opinią w temacie przyjaźni.
Decyzja należy do Pani.

Z przesłaniem dla Pani Pani Przyjaciółki Tego, Co jest teraz dla Pań najważniejsze,

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty