Jak poradzić sobie z tym uczuciem zagubienia?
Zaczynając od początku problem pojawił się już jak byłam dzieckiem . Mam 2 rodzeństwa jestem najmłodsza i jedyna dziewczyna. Cale życie było mi powtarzane że jestem najgorsza i bez sensu , a to że jestem marginesem społecznym było mi wbijane jak mantrę ,
w wieku 12 lat musiałam sobie sama wyjmować kawałki szkla z policzka bo moja rodzicielka rozbiła na mnie szklanke bo byłam chora i nie chciałam przygotowac starszemu bratu obiadu . dopókii nie skończyłam 14-15 lat byłam gnojona na wszelkie sposoby ale wierzyłam że to moja wina. Później obrałam sobie za cel pokazanie że wszyscy się mylili i że mogę być za wszelką cenę najlepsza we wszystkim . Przez co zaczęłam sprawac problemy. Później już poszło lawinowo , bardzo złe towarzystwo,używki . Aż się nie wyprowadziłam w wieku 17lat , szybkie życie ciągnęło sie za mną aż do zeszłego roku a dokładniej października 2018 kiedy to otworzyłam własny salon Barbarski , przy okazji zeszłam się ze swoim narzeczonym który mnie znał od 9lat , przy nim moja skorupa niezniszczalnej kobiety zaczęła topniec , jak to ja mówię skończyły mi się kody na niezniszczalność. I teraz jestem w totalnym chaosie, bo poznaje normalne życie, nie wiem kim jestem,nic o sobie nie potrafię powiedzieć. Najłatwiej zakładać maskę 'dawnej mnie' co już też działa na mnie tak że najlepiej bym strzeliła sobie kulkę w łeb . Czuję się totalnie zagubiona , coś co dawało mi szczęście kiedyś teraz jest utrapieniem. Mam w sobie tylko 3 uczucia ogromną miłość do narzeczonego i psa, chęć ogromnej zemsty na tych co mnie skrzywdzili i gniew . Do tego wszystkiego w głowie mam że moi rodzeni bracia nabrali na mnie kredyty bez mojej wiedzy , wykorzystali momnet kiedy mi zależało na odzyskaniu ich . Nie spodziewałam się że ja jako twardzielka poznam kiedyś miłość ,wsparcie . Tyle że dalej nie umiem z tego korzystać i nie mogę w tym całym chaosie odnaleźć siebie ...