Jak przełamać niechęć do ludzi?
Witam Szanownego Eksperta. Podejrzewam u siebie depresję, może nie taką silną, ale czuję, że jeżeli czegoś nie zrobię z tym, to mogę spaść na samo dno mojej duszy. Zrobiłem test, wyszło mi 16 punktów na Państwa portalu. Objawem, który najbardziej mnie niepokoi jest całkowity brak chęci. Jestem studentem, właśnie kończę naukę, mam stypendium zagraniczne i studiuję poza granicami kraju. Już dwa lata jak mnie nie ma w Polsce. Mam bardzo dużo obowiązków i bardzo dużo pracy. Poza szkołą nie jestem w stanie nic innego robić. Zresztą stres, jaki towarzyszy memu studiowaniu jest straszliwie wyczerpujący. Na odstresowanie uprawiam sport, ale ostatnio nie mam siły ani zapału... więc nie mam nawet gdzie rozładować napięcia.
Podczas pobytu zakochałem się. Jednak moja miłość jest miłością bardzo nieszczęśliwą, a szanse zrealizowania jej i poczucia szczęścia są zerowe. I to był gwóźdź do tego, że już nic mnie nie cieszy i nie interesuje. Po porzuceniu mnie zacząłem się zamykać w sobie, budować straszliwie nieprzebyty tytanowy pancerz i nie pozwalam nikomu, aby się do mnie zbliżył. A nawet jak chce ktoś się zbliżyć, straszliwie go unikam. Mam już tego dosyć, a samemu nie umiem tego przełamać. Jak zrzucić ten pancerz? Jak móc powiedzieć sobie, że jest coś ciekawego na tym świecie, co warto byłoby poczuć i zobaczyć, bo teraz w tej chwili nic mnie nie cieszy i nic nie interesuje.
A jeszcze niedawno byłem taki pełen zapału, inaczej bym nie był tu, gdzie jestem. Boję się, że przez to nie uda mi się skończyć mojego kursu, nie otrzymam następnego stypendium, nie będę mógł poznać jakiejś kobiety. Najgorsze, że uciekam... Cały czas uciekam przed sobą samym i ludźmi, którzy chcą mi pomóc... A ja czuję, że nie mam po prostu sił... Co zrobić? Proszę o poradę. Serdecznie dziękuję za wszelką pomoc!