Jak sobie poradzić z okropnymi myślami? Z czego tak naprawdę mogą wynikać?

Od 2 tyg. dręczą mnie przerażające myśli, nie wiem z czego one wynikają. To mnie szokuje, mam mętlik w głowie. Gdy nadchodzi wieczór, jest ciemno i jestem sama lub w towarzystwie chłopaka czuję największy niepokój. Chyba zaczęło się to od tego, gdy chciałam podroczyć się z chłopakiem, tak poudawać, że go gryzę, ale on się zasłaniał jakby bał się, że faktycznie to zrobię. No i później zaczęło się. Zaczęłam sobie wyobrażać, że wpijam się w jego (nie tylko) szyję lub policzek i go kosztuję, zastanawiając się jak smakuje. Potem myślę, że przecież go kocham i skąd mi się to bierze. Później nadchodzi taki jakby strach, bo ściska mnie w brzuchu ze zdenerwowania i wyobrażam sobie, że coś mnie kiedyś skusi i zrobię mu krzywdę. Odkąd kupił mieszkanie (niecałe 2 tyg.) i jesteśmy sami boję się spać obok niego. Gdy się kochamy nie sprawia mi to takiej przyjemności, bo nachodzą mnie te okropieństwa. Przychodzą też inne budzące lęk złe myśli, gdy trzymam w ręku jakieś ostre narzędzie np. nóż do chleba albo nożyczki to robię komuś nimi krzywdę. Szybko oddalam te wyobrażenia i mowie sobie, że kocham chłopaka i przecież nie jestem do tego zdolna. Parę dni temu powiedziałam chłopakowi o tym co mnie dręczy. Potraktował moje słowa pół żartem pół serio. Trochę się śmiał, ale potem dodał już poważnie, że powinnam chodzić z nim do kościoła (On jest wierzący i żadnej niedzieli sobie nie odpuści). Ja mam z tym problem, bo wydaje mi się, że nie czuję wiary i nie mam potrzeby uczęszczania na mszę. Teraz się nad tym zastanawiam ale chyba z obawy przed szatanem. Kiedyś obejrzałam film "Egzorcyzmy Emily Rose” zaczęłam się go bać. Normalnie śpię z mamą, chyba, że jestem u chłopaka. Sama nie zasnę, bo się boję. Myślę o sobie, że jestem pokręcona, do kościoła czasem pójdę za przymusem chłopaka, ale gdy pomyślę, że może dobrze byłoby się pomodlić, czuję jakiś taki lęk. Nie wiem co mam począć? Próbuje o tym nie myśleć, ale to trudne, bo nawet gdy na chwile zajmę się czymś innym to to powraca. Jak się pozbyć tych natrętnych myśli, czy to mi w ogóle przejdzie?    

KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Witam!

Nachodzące Panią myśli utrudniają Pani działanie i relacje społeczne. Warto zastanowić się, co jest ich przyczyną. Może boi się Pani czego, przez co wyobraża sobie takie rzeczy. Sądzę, że może sobie Pani poradzić z tymi myślami, jednak samodzielnie może być z tym problem. Dlatego warto skorzystać z pomocy specjalisty. Polecam spotkania z psychologiem. Tego rodzaju myśli są zwykle tylko przejawem lęków i problemów, które siedzą głęboko w psychice, nie są jednak realizowane. Warto natomiast podjąć się pracy z psychologiem, by mogła Pani pozbyć się tych natrętnych myśli i lęków, jakie one powodują i wrócić do psychicznej równowagi. Jeśli chodzenie do kościoła pomoże Pani w przezwyciężaniu tych myśli, to warto z tego korzystać. Jednak zależy to wyłącznie od Pani. 

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty