Jak sobie poradzić z tymi napadami płaczu?
Od jakiegoś czasu doświadczam niekontrolowanych napadów płaczu, nad którymi nie mogę zapanować. Nie ważne czy dzieje się coś złego/smutnego czy to po prostu ważniejsza rozmowa, płacz stale mi towarzyszy i nie mogę tego kontrolować. Łatwo też robi mi się przykro z byle jakich powodów. Nie zmieniło się jednak moje nastawienie do ludzi i otoczenia, nadal jestem towarzyska i lubię spotykać się ze znajomymi. Nie ukrywam jednak, że gdy ostatnio żegnałam się ze znajomymi żeby wyjechać do domu i zaczęłam płakać w miejscu publicznym (co normalnie by mi się nigdy nie zdarzyło) zrobiło mi się głupio. Co mi dolega i jak mogę sobie z tym poradzić? Nie chcę cały czas płakać z byle powodu.