Jak udowodnić, że nie jestem chory na Schizofrenię?
W trakcie postępowania wyjaśniającego kradzież od 10000 do 15000 tys złotych polskich z mojego konta (zarobionych w pracy za granicą), bliscy stwierdzili ( rodzice rodzenstwo), że coś jest nie tak i postanowili wezwać karetkę z zakładu psychiatrycznego. W karetce zostałam poinformowana, że konsultacja z lekarzem psychiatrą potrwa godzinkę i wrócę do domu. (Za karetką jechał prywatnym samochodem ojciec i matka.) tak się jednak nie stało i w trakcie roku akademickiego (studiowałam dwa kierunki równolegle prawo i pedagogikę) oraz w trakcie trwania sprawy o kradzież ( cała suma miała być przeznaczona na kontynuowanie nauki na dwóch kierunkach studiów) przesympatyczna pani doktor postanowiła zatrzymać mnie na trochę dłużej. W szpitalu spędziłam ok. 28 dni po czym urocza pani doktor stwierdziła u mnie schizofrenię paranoidalną co nie jest prawdą a zwykłą błędną diagnozą. Konsultowałam sprawę z adwokatami i radcami prawnymi czy taka diagnoza nie wpłynie negatywnie na wyniki śledztwa oraz na dalsze życie, po czym udałam się do kilku innych lekarzy wyjaśniłam na czym polega problem i stwierdzono, że doraznie będę przez krócej niż miesiąc przyjmować środek nasenny w razie gdybym nie mogła zasnąć a pozniej zalecono stosowanie się do tzw.higieny snu. (Schizofremia- ubezwłasnowolnienie, rodzaj niepełnosprawności, brak pracy i renta).
Moje pytanie jest następujące czy diagnoza innych lekarzy jest wystarczająca żeby sprostować błąd w sztuce lekarskiej pani doktor ze szpitala czy wszystko musi się odbyć na sali rozpraw. Jest to istotne gdyż nie będę pracowała w Polsce i kiedy osiągnę konkretny stan konta "schizofrenia" może się znów "pojawić" a rodzina do spóły z lekarką przejąć zarobki ( tak ostrzegali mnie prawnicy).