Cóż, ma Pani prawo do sukcesu, ma Pani prawo do rozwoju, Proszę sprawdzić czy stres nie jest związany po prostu ze zwiększonym wysiłkiem i nowa sytuacją - studia.Nowe wyzwania, jakimi są na przykład studia mogą powodować napięcie. Proszę starannie studiować, Proszę wprowadzać się w stan zasobności, czyli poczucie, że ma Pani w sobie wszystko co jest potrzebne do odniesienia sukcesu.
Pozdrowienia
Tomasz Furgalski
Witam
Samoocenę można wzmocnić podjęciem nowych wyzwana, jak i nowymi osiągnięciami, a to właśnie Pani zrobiła wkraczając w szeregi studentów. Podejrzewam, że rodzina i przyjaciele są z Pani dumni.
Od koleżanek z pracy nie możne Pani oczekiwać aprobaty. Jak dobrze Pani zauważyła przemawia przez nie zazdrość.
Jeśli Pani ma ochotę na płacz, proszę to zrobić w domu, lub tak aby nikt w pracy, tego nie widział. Musi się Pani zastanowić, co Pani chce osiągnąć tym płaczem, czy ich współczucie? Niestety nie osiągnie Pani ich aprobaty , bo one Pani nie współczują lecz zazdroszczą.
Kiedy zrzucają na panią więcej obowiązków , proszę spokojnie z uśmiechem powiedzieć: " Dziękuję wam że pozostawiacie mi więcej pracy i zadań, tym zachowaniem utwierdzacie mnie w przekonaniu, że uważacie mnie za lepsza od was".
Każda nasza decyzja ma skutki dobre i złe. Proszę się zastanowić co dobrego przyniesie Pani ukończenie studiów, a co jest nieprzyjemne, co wiąże się ze studiowaniem?
A na koniec dwa przysłowia : " Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"... " korzeń nauki jest gorzki, ale owoc słodki".
Ja w Panią wierzę, proszę nie odpuszczać.
Pozdrawiam
Dorota Kotarska
Witam,
nie do końca jest dla mnie jasny powód zachowania pani koleżanek z pracy?
Jesli mogłaby Pani trochę bardziej naświetlić problem będę mogła się wypowiedzieć bardziej konkretnie.
Pozdrawiam
Lidia Polsakiewicz-Grzesiczek
To smutne, że własne frustracje i być może niepowodzenia koleżanki niejako "odreagowują" na Pani. Trochę tak, jakby deprecjonowaniem Pani starały się same przekonać, że one, gdy np nie podciągają swoich kwalifikacji itp- tez są w porządku. Warto na to popatrzeć w ten sposób. Tez niezależnie od tego, co powiedzą nie zmieni to przecież Pani, Pani umiejętności itp.
I ważne też, by wyraźnie stawiać granice. Najlepiej argumentując to regulaminem, zasadami, zakresem obowiązków i czymś, o co można się wyraźnie oprzeć. Pozwoli to uniknąć docinek i niekończących się dyskusji czy ma Pani do czegoś prawo czy nie lub czy to należy do zakresu Pani obowiązków czy nie. Uleganie bowiem nigdy się nie sprawdza- nie sprawia, że inni bardziej nas lubią lub szanują. Wręcz przeciwnie- często kończy się próba jeszcze większego nagięcia reguł. A przecież ma Pani teraz w co inwestować czas i zasoby!
Można tez spróbować porozmawiać z koleżankami i opowiedzieć, jak się Pani czuje z tym, co robią i czego by Pani oczekiwała. Wysłuchując koleżanek, może tez Pani się dowie, czego one oczekują i uda się znaleźć wspólne punkty, a tym samym poprawić współpracę.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jak radzić sobie z podejściem pesymistycznym? – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- Złe relacje w pracy po zdegradowaniu – odpowiada Mgr Renata Respondek
- Zaburzenia nastroju i lęki po rozpoczęciu studiów – odpowiada Mgr Joanna Pluta
- Jak mam poradzić sobie ze swoim życiem? – odpowiada Mgr Kamila Drozd
- Jak poradzić sobie ze swoją niską samooceną? – odpowiada Mgr Magdalena Brabec
- Problemy z samooakceptacją i niska samoocena u dziewczyny – odpowiada Sylwia Osada
- Uczucie samotności po wyjeździe do dużego miasta na studia – odpowiada Mgr Ryszard Chłopek
- Jak powiedzieć bliskim o swojej decyzji? – odpowiada Mgr Joanna Szlasa
- Jak mam zmienić moje nastawienie? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Konieczność rozmowy z mieszkańcami podczas sprzątania klatki schodowej – odpowiada Mgr Anga Aleksandrowicz
artykuły
Jak znaleźć dobrego ginekologa?
Decyzja o wyborze ginekologa to dla kobiety bardzo
Bunt pielęgniarki "Pacjenci nas wyzywają, potrafią uderzyć, opluć"
Odbyłem rozmowę z pielęgniarką, która pracuje na d
32-letnia znana i ceniona weterynarz, zmarła kilka tygodni po urodzeniu dziecka. Rodzina dostaje setki wiadomości z wyrazami współczucia
32-letnia kobieta zmarła na raka zaledwie kilka ty