Lęk przed śmiercią a koronawirus [PORADA EKSPERTA]

Witam, piszę w sprawie koronawirusa. Jestem nadal młoda, ale w grupie podwyższonego ryzyka z powodu otyłości i cukrzycy. Wiec bardzo się boję zachorowania. Nigdy wcześniej nie myślałam o tym, że mogę umrzeć, czułam się nieśmiertelna. Jak teraz oswoić lęk przed śmiercią? Czuję, ze gdyby mi się to udało, to paradoksalnie łatwiej byłoby mi dalej żyć. Chociaż czy to jest dobra droga? Moja rodzina udaje przede mną (i przed sobą nawzajem), że żadnego ryzyka, zagrożenia nie ma. Że to jakaś tam grypa, na którą umierają tylko bardzo starzy ludzie, a może i to jest nieprawda, jakiś spisek. Wiem, ze robią to, bo tak im łatwiej żyć, ale mnie to wkurza. A może to ich zachowanie jest teraz właściwe?
KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu

Kiedy należy zgłosić się do psychiatry?

Depresja bardzo utrudnia funkcjonowanie osoby w środowisku zawodowym, społecznym i prywatnym. Trzeba wiedzieć, kiedy jest moment na zgłoszenie się do specjalisty. O tym opowiada lekarz Zofia Antosik.

Dzień dobry,
Sądzę, że każda metoda pozwalająca na pokonanie lęku jest dobra pod warunkiem, że nie prowadzi do zachowań ryzykownych np. nie mycie rąk po powrocie do domu, nie używanie rękawiczek podczas zakupów itd. Umysł człowieka na szczęście funkcjonuje w taki sposób, który umożliwia oswajanie lęku na co dzień przez całe życie. Nie wiem, czy zwróciła Pani kiedykolwiek uwagę na to, iż pewne prawdy o życiu ludzi na naszej planecie są przerażające (m.in. każdy kiedyś umrze; nikt nie wie, co jest po śmierci i czy coś w ogóle jest; nie wiemy czy istnieją kosmici; nie wiemy, czy jest większy sens naszego istnienia) a mimo to nasze umysły są na tyle doskonałe, że większość z nas radzi sobie z nimi na dobrym poziomie. Nie musimy szczególnie tego ćwiczyć lub opracowywać samodzielnie jakiś technik do radzenia sobie z lękami egzystencjalnymi. Niestety zdarza się, że take naturalne ochronne mechanizmy zawodzą i wówczas czujemy się bezbronni wobec pewnych prawd i niewiadomych np. powiązanych ze śmiercią. Jedną z takich sytuacji może myć pandemia stanowiąca sytuację ekstremalną. Sądzę, że w tym miejscu warto zadać sobie pytanie w jaki sposób radziłam sobie z lękami egzystencjalnymi do tej pory? (przez całe 26 lat!). Zagrożenie śmiercią nie pojawiło się nagle wraz z epidemią, lecz istniało zawsze w Pani życiu. Jedynie młody wiek i brak głębszej refleksji pozwalały Pani na życie z lękiem w oswojonej wersji. Sądzę, że nasze umysły są właśnie genialne pod tym względem, że na co dzień radzimy sobie z lękiem poprzez np. brak przemyśleń na trudne tematy; szukanie ukojenia w religii i wiarę w życie pozagrobowe; racjonalizacje takie jak "innych spotykają złe rzeczy a mnie to nie spotka", "z pewnością należę do osób, które będą miały szczęście". Z pewnością także z racji młodego wieku nie poświęcała Pani zbyt wiele uwagi tematyce śmiertelności do tej pory. Jeśli chodzi zaś o praktyczne wskazówki jak radzić sobie z lękiem w czasie epidemii to warto sięgnąć do metod, które do tej pory stosowaliśmy nieświadomie oraz do pewnych świadomych strategii m.in. odwracanie uwagi i staranie się nie myśleć na dany temat; nadzieja i wiara w to, że będzie dobrze (nawet jeśli aktualnie wydaje to się nam irracjonalne); zaangażowanie się w różne aktywności i przyjemności zwłaszcza te, które wiecznie odkładaliśmy na potem i nie było na nie czasu; zastanowienie się nad tym, czy stosuje się do wszelkich zaleceń by uniknąć zakażenia wirusem (?); zastanowienie się nad tym w jakich sytuacjach/miejscach może dojść do potencjalnego zakażenia i próba eliminacji np. robię zakupy często - od dzisiaj tak planuje by zrobić je tylko raz na tydzień lub dwa itd. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam i życzę większej wiary w to, że scenariusz optymistyczny także ma rację bytu.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog - kulczycka.pl/

0

Szanowna Pani,

do tego czasu żyła Pani swobodnie z cukrzycą, otyłością, "czuła się Pani nieśmiertelna" - nie zastanawiała się Pani, nie rozmyślała Pani o śmierci. Śmieć jest, tak jak życie. W Pani przypadku ważne jest, żeby dbać o siebie, chronić siebie, zastosować zdrowy styl życia, w miarę możliwości dbając i lecząc choroby już istniejące. Zapewne jest Pani pod stałą opieką lekarza diabetologa, ma Pani wsparcie ze strony rodziny. Należy stosować się do zaleceń, relaksować się, czytać książki, skupić się na tym, co sprawia przyjemność, nie martwić się, można skorzystać z wsparcia psychologicznego; telefonicznie, online - skype.
Z wyrazami szacunku, Bożena Waluś

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty