Lekarz "wycisnął" ze mnie dziecko - co zrobić, żeby nie bać się drugiego porodu?

Witam, 7 lat temu zaszłam w ciążę, ale okazało się, że nie rozwinęło się serce płodu i byłam łyżeczkowana. 2 miesiące po łyżeczkowaniu zaszłam ponownie w ciąże, która przebiegała prawidłowo, chociaż urodziłam 11 dni po terminie. Jednak poród był dość ciężki, trwał ok. 9 godzin, nie mogłam wypchnąć dziecka sama, w rezultacie przyszedł ordynator i "wycisnął" ze mnie dziecko naciskając na brzuch od strony klatki piersiowej. Później czytałam, że już nie stosuje się takiej metody przy porodzie, bo można połamać dziecku rączki albo nóżki. Synek urodził się zdrowy, ale nikt w szpitalu ze mną nie rozmawiał o tym, dlaczego lekarz tak postąpił.
W związku z tym, że planuję kolejną ciąże strasznie boję się, że sytuacja się powtórzy. Co mogło spowodować taką "niemoc" i brak sił do urodzenia dziecka, czy mogło to być następstwem tego, że zbyt wcześnie zaszłam w ciąże po łyżeczkowaniu i macica nie zdążyła się zregenerować? Nie wydaje mi się, żebym była jakoś nadzwyczaj słaba, mam 168 cm wzrostu i ważę 60 kg i jestem normalną kobietą, ale strasznie się boję zajść w kolejną ciążę z obawy przed podobnymi komplikacjami przy porodzie.

KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu
Lek. Aneta Zwierzchowska
83 poziom zaufania

Witam!
Pani przeżycie związane z pierwszym porodem zostanie w pamięci na zawsze i, niestety, kolejnej ciąży będzie towarzyszył strach przed możliwością powtórzenia tej sytuacji. Siłowe wyciskanie dziecka przez brzuch jest obecnie techniką teoretycznie niestosowaną, jednak doświadczony lekarz mógł jej użyć, kierując się stanem wyższej konieczności- przedłużający się poród nie jest korzystny dla dziecka. W momencie gdy dziecko zeszło już nisko w kanale rodnym, niemożliwe czy przynajmniej utrudnione staje się już przeprowadzenie cięcia cesarskiego. W takiej sytuacji w przypadku np. wyczerpania rodzącej stosuje się kleszcze lub wyciągacz próżniowy. Samo wyciskanie dziecka niesie ze sobą ryzyko poważnych powikłań tak dla dziecka jak i dla matki, ale gdyby miały wystąpić powikłania u dziecka, to widoczne byłyby od razu, w postaci urazów.

Trudno powiedzieć, co było przyczyną długiego porodu. Na pewno fakt, że była to pierwsza ciąża się do tego przyczynił, w kolejnych ciążach poród ma zwykle szybszy i łagodniejszy przebieg. Znaczenie mógł mieć tez duży rozmiar dziecka, związany z przenoszeniem ciąży. Dlatego nie powinna się Pani obawiać kolejnego porodu, szansa, że ponownie będzie miał on tak ciężki przebieg, jest niska.

Przebyty zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy na pewno nie miał wpływu na przebieg porodu.

Pozdrawiam serdecznie!
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty