Mam 18 lat, a boję się sama wyjść z domu. Skąd ten dziwny stan?
Witam, mam pytanie co do mojego zachowania. Jestem kobietą i mam 18 lat. Widzę to zachowanie, ale nie potrafię tego zmienić. A dokladniej, ciągle chodzę zła, smutna. Płaczę z byle powodu. Mam 18 lat, a boję się sama wyjść z domu. Boję się w ogóle wyjść z domu. Chodzę do szkoły jedynie, choć i to nieczęsto. Mam dziwny wstręt do ludzi. Boję się krytyki ludzi.
Jestem od dłuższego czasu bardzo zakochana, ale nie mam możliwości spełnienia tej miłości, ponieważ on ma kobietę - fakt, mówi mi ciągle, że będzie ze mną, że chce być, ale musi czekać na odpowiedni moment zakończenia związku z tamtą, a ja czekam. Nie potrafię odpuścić, mam chore myśli. Płaczę też z jego powodu ciągle. Strasznie dużo on dla mnie znaczy, wiele mi w życiu pokazał, choć razem nie jesteśmy.
Nawet pomijając jego, nie potrafię żyć normalnie, nic mi się nie podoba, nic się nie układa, ciągle siedzę w domu, mało śpię, mało jem - chociaż chcę zasnąć to nie mogę, leżę i patrzę w sufit do 4-5 rano, później zasypiam i budzę się o 13-14. Gdy widzę jedzenie - mdli mnie strasznie, chce mi się jeść, podejdę do lodówki, zobaczę jedzenie i już mi niedobrze. Nie jestem chudą osobą, bo ważę 52 kg przy wzroście 168 cm, więc anoreksja to nie jest, nie wymiotuję też, więc bulimia też nie.
Taki stan mam już od roku. Nie potrafię tego ogarnąć. Przez to, że siedzę w domu nie mam też znajomych, poszczególne osoby, ale to jedynie przez telefon, internet. W szkole raczej też nie zawieram przyjaźni, nie wiem czemu. Nie poznaję samej siebie. Nie wiem czemu tak jest, nie wiem co jest przyczyną. Mam głupie odruchy wobec znajomych też - wybucham agresją z byle powodu lub krytykuję, choć tego nie chcę. Nie kontroluję emocji. Płaczę jak coś źle usłyszę lub wściekam się strasznie. Proszę o opinię wobec mojego zachowania.