Napady lękowe, brak apetytu, natrętne myśli i zawroty głowy

Mam 20 lat, od miesiąca borykam się z zaburzeniami nerwicowymi - co kilka dni nagłymi atakami (trwającym ok. 1-2h): szybkim bicie serca, nagłym napadem nieuzasadnionego lęku oraz od 4 dni z czymś dosyć dziwnym z czym się nie spotkałem dotychczas (ponieważ ataki mijały i potem czułem się całkiem w porządku) i tutaj przechodzę do meritum mojego późniejszego pytania, mianowicie: 4 dni temu poczułem nagłe, choć delikatne zawroty głowy, które non stop mi towarzyszą. Od tego czasu kompletnie nie mam apetytu, jem bo muszę, towarzyszą mi bardzo natrętne myśli od rana do nocy, których nie mogę się nawet na chwilę pozbyć, że te zawroty głowy to zwiastun czegoś naprawdę niedobrego, że przez stres doszło do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu, że oszaleję i trafię do szpitala psychiatrycznego, że stracę pamięć i nie będę nic pamiętać i pamięć nie powróci, że może to jakaś ciężka choroba umysłowa, której nie da się wyleczyć i będę skazany na przyjmowanie leków do końca życia i tym podobnych uciążliwych myśli... Do tego nie potrafię się na czymkolwiek skoncentrować, tzn. czuję że to taka powierzchowna koncentracja, ciągle zwracam uwagę na to co robię, czy aby na pewno nie zachowuję się dziwnie, czy nie straciłem świadomości, staram się robić cokolwiek by o tym nie myśleć.

Drugiego dnia zacząłem biegać po 1-2h dziennie, myślałem że jak fizycznie wymęczę ten stres i natrętne myśli, to te objawy stopniowo będą ustępować, nie czuję różnicy. Czuję się też tak jakbym był bardzo otępiały, jakbym reagował na coś z opóźnionym zapłonem, tak jakby część mojej świadomości była otoczona wysokim murem i została wyłączona a wszystko dookoła było odmienione, jakby inne, jakbym był marionetką i oglądał momentami film z tego co robię w danym momencie i nie potrafił wrócić do normalnego życia, a bardzo chcę żyć i mam dla kogo żyć. Co dziwne, ale w ciągu tych 4 dni nie miałem żadnego ataku. Dzisiaj było trochę lepiej, powiedziałem o wszystkim co się dzieje od 4 dni mojej dziewczynie, która jest naprawdę bardzo bliską mi osobą i jest bardzo silna psychicznie, po naszej rozmowie poczułem ulgę poprzez jej wsparcie, zawroty głowy minęły, ten mur jakby runął, zacząłem czuć się normalnie tak jakby to wszystko minęło, zacząłem się cieszyć z powrotu do normalności, tyle że nie wiem na jak długo i czy jak obudzę się jutro rano to czy znów to się nie zacznie od początku.

Byłem raz u psychiatry miesiąc temu jak te ataki się zaczęły, Pani Doktor powiedziała mi, że te ataki nerwicowe mam ze względu na to, że odbieram za mało bodźców. To jest prawdą, bo całymi dniami siedzę w domu, śpię do późna, chodzę na studia, ale zajęcia mam tylko we wtorek, a zaczynam żyć dopiero jak jadę wieczorem po moją dziewczynę do pracy i mam do kogo się odezwać przez te 2-3h... Szukam też pracy, rozesłałem chyba z 50 CV jak na razie i nie było żadnego odzewu... Pani Doktor przypisała mi Hydroksyzynę 10mg na te nagłe ataki, moja Mama też ma zaburzenia nerwicowe i jak to się wszystko zaczęło miesiąc temu to dała mi ją tyle że 50mg i dzień po zażyciu tej dawki czułem się nieco podobnie jak przez ostatnie 4 dni tj. otępiale, reagowałem z opóźnionym zapłonem, ale nie było natrętnych myśli i stresu. Na szczęście dzień po tym jak się tak czułem wszystko wracało do normy. Nie ukrywam, że bałem się ją wziąć, bo bałem się że już kompletnie stracę kontakt z otaczającym mnie światem.

Mam z tego powodu kilka pytań: Jeśli takie uczucie otępienia, opóźnionej reakcji, wyłączenia powróci, to czy jak wezmę tę hydroksyzynę w dawce 10mg to czy ona mi nie zaszkodzi (tzn. czy nie pogłębi tych doznań)? Co tak na prawdę mi dolega i jak mogę sobie z tym poradzić? Na prawdę się boję, że to koniec i nic mi nie pomoże, a tak bardzo chciałbym żyć jak normalny człowiek bez tych problemów z moją psychiką... 2 tyg. temu zapisałem się na prawo jazdy, za 2 dni mam teoretyczny egzamin upoważniający mnie do odbycia 30h jazd, boję się, że ten brak koncentracji i uczucie otępienia dyskwalifikuje mnie z możliwości prowadzenia samochodu i nie wiem co z tym fantem zrobić... Z góry przepraszam za chaotyczną wypowiedź. Bardzo proszę o szybką odpowiedź. Pozdrawiam

MĘŻCZYZNA, 20 LAT ponad rok temu

Witam!

Leki powinien Pan przyjmować według wskazań lekarza. Jeśli ma Pan wątpliwości związane ze skutkami ubocznymi wywołanymi zażywanym lekiem, to należy zgłosić się w tej sprawie do lekarza, który przepisuje Panu lek. Matka nie może dawkować Panu lekarstw, mimo tego, że sama je bierze. Proszę skonsultować się w tej sprawie ze swoim psychiatrą. Opisane przez Pana dolegliwości mogą być przejawem nasilonego lęku. Pisze Pan, że ma słabo skoncentrowaną uwagę. Z Pana opisu wynika, że uwaga jest bardzo silnie skoncentrowana, ale nie na sprawach zewnętrznych. Wciąż myśli Pan o tym, co się z Panem dzieje, co Pan czuje oraz co będzie za kilka chwil. Dlatego trudno jest Panu myśleć o innych sprawach. Takie skoncentrowanie na objawach i tworzenie katastroficznych wyobrażeń jest charakterystyczne dla zaburzeń lękowych. Dlatego warto, żeby rozpoczął Pan psychoterapię. Leki pomagają zmniejszać lęk, ale nie są w stanie rozwiązać problemów, które lęk powodują. Dlatego tak ważna jest praca nad sobą i trudnościami, jakie Pan przeżywa. Warto stosować się do zaleceń lekarza, gdyż w ten sposób może Pan zmniejszać fizyczne i psychiczne napięcie, by móc sprawnie funkcjonować. Psychoterapia przynosi efekty po czasie, który jest zależny od indywidualnych cech i problemów osoby zmagającej się z nasilonym lękiem. Uczestnictwo w terapii pozwala dotrzeć do przyczyn lęku oraz efektywnie je rozwiązywać. Daje również szansę na ukształtowanie takich sposobów radzenia sobie z problemami, by w przyszłości zminimalizować możliwość ataków lęku. Rozumiem, że obawia się Pan najbliższych dni. Jednak te obawy mogą dodatkowo wzmagać lęk i prowadzić do niepowodzeń. Zakładając, że nie poradzi Pan sobie na egzaminie, bo nie będzie się Pan mógł skupić, faktycznie może się Pan nie skupiać na egzaminie, tylko na swoich objawach i obawach. Psychoterapia pozwala wychodzić z takich błędnych kół i zmieniać zaburzone schematy myślenia. Do czasu skorzystania z pomocy terapeuty polecam korzystanie z telefonów zaufania, np. 116 123 dla osób w kryzysie emocjonalnym. Warto także korzystać ze wsparcia bliskich, ponieważ pomoc najbliższych osób może znacząco wpłynąć na poprawę Pana stanu oraz motywację do wprowadzania zmian.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

portal.abczdrowie.pl
Patronaty