Nic mi nie wychodzi - co jest ze mną nie tak?

Witam, mam 33 lata, prowadzę własną działalność gospodarczą, mam wspaniałych rodziców i rodzeństwo, mimo to odkąd pamiętam zawsze byłem nerwowym chłopakiem co objawiało się często poczuciem tego, że jestem gorszy od innych, mało przebojowy, głupszy, potrafiłem pocić się w sytuacjach stresowych, miałem problemy w szkole i liceum z wysławianiem się szczególnie w sytuacjach kiedy byłem wzywany np do tablicy. Czułem wtedy paraliżujący stres i pustkę w głowie mimo, że byłem przygotowany. Zawsze chciałem być we wszystkim perfekcjonistą, lepszym niż pokazywała później rzeczywistość. Nie wiem skąd to u mnie się bierze, ale szczególnie nasiliło to się po ukończeniu studiów kiedy rozpocząłem własną działalność gospodarczą. W międzyczasie nastały problemy w domu zawodowe i zdrowotne moich rodziców. Następnie u mnie pojawiły się również kłopoty finansowe i zdrowotne, które ciągną się zresztą za mną do dnia dzisiejszego. Nie wchodząc w szczegóły efekt był taki, że zaczęli drażnić mnie otaczający ludzie (uważałem, że każdy coś ode mnie chce i jest fałszywy z zasady, interesowny - co zresztą w moim życiu okazało się kilkakrotnie prawdą) , odciąłem się od znajomych, zerwałem z dziewczyną. Zauważyłem, że w sytuacjach stresowych kiedy ktoś mnie czasami słusznie lub też niesłusznie krytykuje dążę do konfrontacji tzn. do sprzeczki żeby bronić swoich racji. Wielu ludzi uważa, że jestem zadufanym w sobie człowiekiem, a to, że nieczęsto się uśmiecham jestem małomówny lub czasami nieświadomie nie zauważam kogoś na ulicy i nie przywitam prostym "dzień dobry" mają pewnie za objaw mojego złego wychowania, chociaż nie robię tego złośliwie po prostu czuję, że za dużo mam na głowie i nie radzę sobie z tym wszystkim. Z natury unikam wszelkich sytuacji konfliktowych i próbuję zawsze polubownie załatwiać każdą taką sprawę. Zawsze byłem osobą nieśmiałą, małomówną, która bała się innych ludzi szczególnie nowych znajomości. Potrzebowałem i nadal potrzebuję sporo czasu żeby się do kogoś przekonać. Kolejnym etapem w całej tej historii było picie alkoholu. Na początku pomagało, ale z czasem zaczęło mnie to drażnić, tj, miałem wyrzuty sumienia, jakim to jestem nieudacznikiem, że do takiego stanu siebie doprowadziłem. Przygoda z piciem trwała kilka lat. Dopiero od pół roku jestem czysty, od kiedy to postanowiłem doprowadzić swoje życie do porządku. Rzadko wychodzę z domu, staram się systematycznie ćwiczyć przez to wyrzucam z siebie całą złość która we mnie gdzieś tam siedzi:) Nie mogę sobie poradzić jednak z beznadzieją jaką czuję w swoim życiu, nie mogę na siebie patrzeć w lustrze uważając, że jestem nieudacznikiem i do niczego się nie nadaję. Często śniło mi się że spadam, i nie mam na nic wpływu. Boję się o to co będzie jutro i w przyszłości, coraz mniej rzeczy mnie interesuje i bawi. Jak się od tego wszystkiego uwolnić? Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki. Pozdrawiam.
MĘŻCZYZNA, 33 LAT ponad rok temu

Witam Pana serdecznie,

Zdaje się, że w ostatnim okresie nawarstwiło się w Pana życiu wiele problemów, które wywołały sytuację permanentnego stresu. Najprawdopodobniej to ten czynnik powoduje nietypowe w Pana odczuciu reakcje (agresywną reakcję na krytykę, odsunięcie się od ludzi, szukanie pocieszenia w alkoholu). Z powyższego opisu może wynikać, że jest Pan osobą spokojną, raczej skrytą i niełatwo przekonuje się Pan do nowo poznanych ludzi. Prowadzenie własnej firmy z pewnością wymaga nieco więcej otwartości, co także może wpływać na poczucie dyskomfortu. Oczywiście są to jedynie moje wnioski wysnute na podstawie Pana krótkiego opisu sytuacji, które niewątpliwie należałoby skonfrontować podczas bezpośredniego spotkania z psychologiem. Wywiad jest podstawowym narzędziem pracy psychologa i z reguły wskazuje kierunki dalszych działań. Dlatego serdecznie zachęcam do skorzystania z porady specjalisty.

Na dzień dzisiejszy wydaje się Pan być nieco zagubiony, wiele się dzieje i czuje się Pan za wszystko odpowiedzialny. Rozmowa z osobą, która nie będzie emocjonalnie zaangażowana w trudności, jakie Pana dotknęły pomoże Panu spojrzeć na nie w sposób obiektywny.

Kolejnym problem, jaki wyłania się z Pana wiadomości, który dodatkowo może potęgować te negatywne odczucia jest poczucie niskiej wartości. Niewątpliwie jest to kwestia, nad którą powinien Pan popracować, można to zrobić we współpracy z psychologiem bądź spróbować popracować nad tym samemu. Obecnie dysponujemy dużą ilością publikacji na temat podnoszenia własnej samooceny zarówno w internecie jak i w tradycyjnej formie książkowej. Zachęcam do skorzystania z takich poradników zawierających najróżniejsze ćwiczenia - ich regularne wykonywanie z pewnością wpłynie na poprawę Pana samopoczucia a co za tym idzie da siłę do dalszej walki z przeciwnościami losu.

Podsumowując, raz jeszcze zachęcam Pana do bezpośredniej konsultacji z psychologiem, sądzę, że może to Panu pomóc wrócić na właściwe tory życia. Co więcej zawsze w chwili kryzysu może Pan także skorzystać z doraźnej pomocy jaką jest rozmowa ze specjalistą w telefonie zaufania (bezpłatny numer dla osób w kryzysie emocjonalnym to 116 123).

Pozdrawiam

0

Witam,
uważam, że najlepszym panaceum dla Pana będzie psychoterapia, odpowiednio dobrana metoda, może być szansą na poprawę samopoczucia i zmniejszenie objawów. Polecałabym psychoterapię poznawczo-behawioralną jest to podejście bardzo skuteczne w leczeniu zaburzeń lękowych i zaburzeń nastroju. W procesie terapeutycznym pacjent uczy się rozpoznawać swój dysfunkcjonalny wzorzec myślenia (poznawczy), a także emocjonalny i behawioralny (zachowanie), w konkretnych sytuacjach i pogłębia wgląd w siebie.

Pozdrawiam serdecznie

0

Witam serdecznie,

Opisał Pan swoją sytuację bardzo dokładnie, za co dziękuję.
Często zdarza się tak, że osoba, która ma świetną rodzinę, gdzieś tam w środku czuje się nieszczęśliwa - czegoś jej brakuje. Dlatego w psychoterapii bardzo często poszukujemy wspólnie z klientami źródeł ich trudności, które pojawiły się w pewnym momencie ich życia.
Napisał Pan o nieśmiałości, unikaniu konfrontacji, odizolowaniu się od wszelkich źródeł wsparcia - znajomi, dziewczyna. Rodzice zachorowali, Pana zdrowie również nie jest na dobrym poziomie - to dręczy i sprawia dodatkowe cierpienie. Osłabienie fizyczne (w przypadku chorowania) utrudnia uzyskanie równowagi psychicznej, ponieważ osoba taka czuje, że nie ma siły nic zmienić. W Pana przypadku może tak być również z tego powodu, że pamięta Pan siebie jako nieśmiałego chłopca i mężczyznę - samotność towarzyszy Panu od zawsze. Nie zna Pan niczego innego, ma Pan trudność z zaufaniem drugiej osobie, zajmuje to wiele czasu. Dodatkowo pomimo osiągnięć (ukończone studia, usamodzielnienie się, założenie działalności gospodarczej) czuje się Pan ze sobą źle. Z czasem problemy finansowe doprowadziły do niekonstruktywnego radzenia sobie ze stresem (picie alkoholu). W ten sposób próbował Pan regulować swoje emocje i myśli, które zakłócały normalne funkcjonowanie. W porę natomiast zauważył Pan, że to, w jaki sposób walczy z trudnymi sytuacjami jest niewłaściwe.
Postanowił Pan poszukać pomocy i dobrze Pan trafił.
Nie ma momentu, w którym warto rozpocząć terapię. Taki moment jest zawsze, kiedy tylko pojawi się taka myśl, pomysł, zamiar. Należy z tego skorzystać i dać sobie pomóc. Psychoterapeuta dzięki regularnym spotkaniom z Panem na pewno będzie pomocny w odkryciu źródeł obecnych trudności oraz uporaniu się z nimi.
To ważna chwila. Napisał Pan do nas. Szuka Pan pomocy. Teraz wystarczy postawić kolejny krok naprzód i zapisać się na psychoterapię. W pana przypadku zalecałabym psychoterapię u terapeuty integracyjnego, który dostosuje do pracy z panem odpowiednie techniki psychoterapeutyczne. Trzymam mocno kciuki i wierzę, że wszystko się ułoży.

Zapraszam na rozmowę.
Pozdrawiam serdecznie,
Magdalena Rachubińska
PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty