Obsesyjna chęć schudnięcia
Czesć ;) Mam problem, nie wiem, co z tym zrobić. Mam 16 lat, 169 m wzrostu i ważę 52 kg. Na początku listopada ważyłam 60 kg, teraz jest aż 8 kg mniej. Przez wielu jestem postrzegana jako kościotrup. Niestety, ja tego u siebie nie widzę. Grube uda, łydki, duży brzuch. To właśnie przez nie się odchudzam. Od zawsze dążę do utrzymania wagi (48 kilogramów). Jednak gdy zaczęłam dorastać, przytyłam. Nie podobało mi się to. Zaczęłam z tym walczyć. Różne diety. Może i na początku pomagały, byłam zadowolona ze swojego wyglądu i w ogóle. Kilka tygodni później następował efekt jo-jo. Dlatego, gdy po dietach było coraz gorzej, przeszłam na głodówki, 2 l wody i jakiś batonik. Nie umiem zrezygnować ze słodyczy. Nie potrafię ich sobie odmówić. Myślałam też o zwracaniu posiłków, ale nie, bo mama zauważy.
Nie wiem, co mam robić. Rodzice i znajomi powtarzają mi "Jesteś głupia", "Oszalałaś? Jesteś szczupła!", "Ty anorektyczko" ;/ Czy naprawdę mam anoreksję? Mi nie zależy na zgubieniu wagi. Te 52 kg to nie jest dużo jak na mój wzrost, i myślę, że tyle może zostać. Ale jak wymodelować łydki, uda i brzuch? Jest jeszcze jeden powód, dla którego się "odchudzam". Otóż chcę z powrotem wcisnąć się w rozmiar spodni (26!). Od zawsze nosiłam taki sam, ale potem... 28 jest dla mnie za duży. Czuję się w nim za grubo. W 26 natomiast boczki mi strasznie wystają. Od 2 gimnazjum nie ćwiczyłam na wf. Mam chondromalację obu stawów kolanowych. Właśnie ta choroba ogranicza możliwość ćwiczeń w celu wymodelowania sylwetki. Znowu zaczęłam głodówkę. Co tydzień sprawdzam swoje wymiary, ważę się... Nawet od miesiąca robię brzuszki! Ale brzuch jak był duży, tak jest :( Może ja naprawdę mam anoreksję? Przecież jest to choroba umysłowa...