Odwieczny lęk o kogos bliskiego - to nerwica czy depresja?
Witam. Mam 25 lat. Odkąd pamiętam towarzyszył mi strach i lęk o moich bliskich. Już jako dziecko wystarczyło, że rodzice wyszli do sklepu, który był po drugiej stronie ulicy ja mając 8 czy 10 lat wpadałam w panikę, jeśli nie wrócili po 10 minutach tylko po 15, bo była kolejka zaczynałam płakać, bo myślałam, że na pewno coś złego im się stało, wpadałam w panikę, której nie potrafiłam powstrzymać. Nie mówiłam tego rodzicom, bo się wstydziłam, w końcu zauważyli, że coś jest nie tak i zaczęli ze mną o tym rozmawiać, trochę pomogło. Moja młodsza siostra patrzyła na mnie jak na wariatkę i spokojnie oglądała bajkę albo grała w grę i próbowała mnie wciągać w swoje zajęcia, ale ja nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. W głowie miałam czarne wizje, że rodzice mieli wypadek i nie żyją itp. Przez lata ten lęk się zmniejszył, a kiedy poznałam mojego obecnego męża zamienił się na lęk o niego. Wiem, że jest odpowiedzialny itd., ale bardzo się boję gdy on jedzie samochodem do pracy albo nie odbierze telefonu, bo nie usłyszy. Wpadam w histerię, że na pewno coś mu się złego stało. Ciężko mi z tym żyć. Przez dwa lata leczona byłam na depresje, a teraz wydaje mi się, że mam nerwice, bo widzę u siebie jej objawy. Ogólnie nie potrafię radzić sobie ze stresem w rożnych sytuacjach. Kiedy się czymś bardzo zdenerwuje to skutki tego stresu, lęku odczuwam jeszcze przez kilka dni a nawet tygodni. Zdarzyło się 3 razy, że obudziłam się w nocy z walącym sercem, trzęsącymi rękami, zlana potem i przerażona, bo myślałam, że umrę. Zanim się uspokoiłam trwało to ok. 20 minut. W ciągu dnia zdarza się, że odczuwam ucisk w klatce piersiowej i robi mi się duszno. Jak o tym nie myślę to przechodzi. Nie mam jakiejś szczególnie trudnej sytuacji, mam męża, wszystko jest niby ok. Nie spotkała mnie w życiu żadna tragedia. Z rodzicami mam bardzo dobry kontakt i zresztą rodziny też. Mamy z mężem znajomych, z którymi czasem się spotykamy. Widzę, że moje problemy psychiczne bardzo źle wpływają na moje zdrowie i samopoczucie fizyczne. Mam często mdłości, biegunki. Byłam parę razy u lekarza, ale te spotkania niewiele mi pomagały. Mam wsparcie w mężu i dużo mi to daje, ale ja chce żyć normalnie. Nie ma dnia bez strachu i lęku. Co robić? Jak sobie pomóc? Chcielibyśmy z mężem za jakiś czas postarać się o dziecko i do tego czasu muszę sobie jakoś poradzić z tymi lękami. Obecnie biorę tabletki antykoncepcyjne ze względu na problemy z hormonami i jajnikami. Nie chciałam ich brać, ale nie mam wyboru.