Ogromny lęk i koszmarne sny - czy to kiedyś minie?
Dzień dobry, mam 20 lat i pewien problem. Wszystko zaczęło się jakieś 3,5 roku temu od dziwnego uczucia, że ktoś stoi przy moim łóżku. Bałam się do tego stopnia, że płakałam. Tej samej nocy przyśniła mi się kobieta w fazie rozkładu, która leżała przed moimi drzwiami. Przestraszyłam się do tego stopnia, że tamtej nocy spałam z mamą.
Kilka tygodni później, gdy wydawałoby się, że zapomniałam o całej sytuacji obejrzałam film "Egzorcyzmy Emily Rose" - nie był to jednak najlepszy pomysł. Od tamtego dnia przez ok. półtora roku budziłam się zawsze o (filmowej) godzinie 3. Ta godzina dosłownie paraliżowała mnie. Bałam się, że ktoś/coś po prostu zawładnie moją duszą. Przez te uczucia i strachy przestałam nawet się modlić, gdyż ubzdurało mi się, ze jeśli będę bliżej Boga, to będę podatniejsza na opętania. Do dziś nie mogę zmusić się do wieczornej modlitwy, bo czuję przerażenie.
Już mija 3,5 roku odkąd każdej nocy śpię z włączonym światłem, boję się zostawać sama w domu na noc. Mam już szczerze mówiąc dość tej sytuacji. Kiedyś mogłam oglądać najgorsze horrory, a teraz boję się praktycznie każdego. Chciałam się tylko zapytać skąd ten strach mógł się wziąć i kiedy przestanę się bać? I skąd te chore uczucie i sen?