Ona robi sobie krzywdę w związku z rozstaniem. Jak jej pomóc?

Witam. Postaram się pokrótce przedstawić sytuację: byłem około roku z pewną dziewczyną. W momencie, kiedy Ją poznałem - Ona wychodziła z bardzo bolesnego związku ze sporo starszym od niej mężczyzną. On nie chciał, a z Jej strony nosiło to znamiona obsesji. Pomogłem Jej wyjść z tego opłakanego stanu. Jaki czas później zostaliśmy narzeczeństwem. Sądziłem, że już nic nie zmąci naszego szczęścia. Tymczasem Ona niemal przy każdej kłótni, a było ich trochę, groziła mi zerwaniem. Co więcej - doprowadzała do sytuacji, że musiałem Ją prosić o kolejną szansę, choć nie czułem, że zrobiłem coś złego. Zawsze jednak w końcu czułem się winny. Same kłótnie były straszne, bo dokładnie znała moje słabe punkty i uderzała w nie. Z biegiem czasu Ona coraz częściej obrażała się z niewiadomych powodów. Mi coraz trudniej było to wytrzymać, bo starałem się jak mogłem, a wszyscy dookoła mówili, że Ją rozpieszczam. W końcu doszło do feralnej ostatniej kłótni. Znów o pierdoły: nieumyte naczynia (choć miałem tyle rzeczy na głowie, że po prostu nie zdążyłem). Od słowa do słowa kłótnia się zaostrzała. Ona znów zagroziła zerwaniem i zaczęła się pakować. Chciałem Ją przytrzymać i przytulić, zwłaszcza, że widziałem jak bez sensu jest ta wymiana zdań. Uznała to za naruszenie przestrzeni osobistej i dała mi w twarz. Wtedy, nie wiem jak się to stało, nie wytrzymałem. Oddałem Jej policzek. Od tej pory czuję się jak na równi pochyłej. Ona nie rozumie moich argumentów, że nie czuję się bezpieczny w tym związku i po prostu nie wytrzymałem. Ostatnio po raz pierwszy od roku nie byłem przy Niej, gdy płakała. Chciałem dać nam trochę czasu na ochłonięcie. Znów oskarżenia, że nie ma mnie, gdy mnie potrzebuje. Chciałem już to skończyć, a wtedy Ona poinformowała mnie, że pocięła sobie żyły. Później dowiedziałem się, że łyknęła też pełno tabletek. Cały czas mówi, że nie może żyć beze mnie, że chce tylko, abym Ją kochał. Proszę o pomoc! Chciałbym Jej pomóc i nadal darzę Ją uczuciem, mimo wszystkiego co się zdarzyło. Jak Jej pomóc?
ponad rok temu

Witam!

Trudno mi na podstawie listu diagnozować stan psychiczny Pana partnerki, niemniej jednak warto, abyście pomyśleli o wizycie u lekarza psychiatry i psychologa.
Brak stabilizacji emocjonalnej jest trudny nie tylko dla Pana, ale i dla niej. Łatwość przechodzenia ze stanu radości, do płaczu utrudnia komunikowanie i relacje między partnerami. Doprowadza do sytuacji, które Pan opisuje.
Mam wrażenie, że Pana partnerka ma poważne problemy emocjonalne i warto byłoby, abyście zgłosili się po pomoc do specjalisty. Zachowań autodestrukcyjnych, które Pan opisuje nie można pozostawić obojętnie. Proszę spróbować porozmawiać z partnerką, wyjaśnić jej swoje obawy, etc.
Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty