Problem z wizytą chrześniaka
Mam ogromny problem. Goszczę u siebie mojego chrześniaka, 17-letniego chłopca. Po kilku dniach wizyty, zaczął być niedostępny, powróciły mu, moim zdaniem, stany depresyjne, które miał kiedyś, według jego rodziców to "przeszłość". Przewidywany pobyt "u cioci" to jeszcze tydzień. Nie wiem, co robić; próba rozmowy nie udała się, od dwóch dni nie mam z nim kontaktu, leży w łóżku i słucha muzyki, nie odzywa sie w ogóle.
Czy w takiej sytuacji należy "naciskać" i próbować rozmawiać, pytać, dlaczego nic nie mówi i leży godzinami w lóżku; Czy może lepiej zostawić go "w spokoju", odczekać... np. do poniedziałku i wtedy zlecić mu zadanie do wykonania, typu pomoc w zakupach - Nie wiem, co robić... Gdyby to było moje dziecko, od razu poszłabym do psychologa... Ale Rodzice uważają, że terapia zakończyła się sukcesem i nie ma sensu... Nie chcę się mieszać... ale serce mnie boli, patrząc na Małego. Z góry dziękuję za radę. Łączę pozdrowienia, Gosia