Dzień dobry.
Z Pana opisu można wnioskować, że Pańskie zachowania erotyczno-seksualne mogą służyć raczej wyłącznie Pańskiemu zaspokojeniu. Wcześniejsza zgoda żony na zakup erotycznych gadżetów nie musi też oznaczać jej entuzjastycznego podejścia do Pańskich eksperymentów - być może po prostu uległa Pańskim namowom - gdyby było inaczej - prawdopodobnie wspólnie byście kupowali "miłosne wspomagacze".
Trudno na podstawie opisu powiedzieć, czy jest Pan "seksoholikiem", wygląda jednak na to, że trochę się Pan "zafiksował" na punkcie seksu. Warto natomiast pamiętać, że u większości kobiet ochota na seks i seksualne "ekscesy" wynikają zwykle z całości relacji z partnerem i jej jakości - im relacja bliższa i bezpieczniejsza, tym gotowość do wzbogacania seksu większa. W tym kontekście wydaje się, że "używa" Pan trochę żonę i jej ciało dla własnego podniecenia i zaspokojenia, nie biorąc pod uwagę jej potrzeb, preferencji czy upodobań. Takie traktowanie nieodmiennie kojarzyć się może z wspomnianym instrumentalnym podejściem do drugiej osoby, co musi wiązać się z oporem i protestem. Mało kto bowiem zgodziłby się na bycie w relacji seksualnej kolejnym "erotycznym gadżetem", mającym zaspokoić potrzeby tylko jednej strony.
Wobec powyższego, sugerowałbym Panu kontakt z seksuologiem, z którym mógłby Pan "obejrzeć" swoją seksualną relację z małżonką.
Pozdrawiam.
