Strach i lęk o bliskich

Od śmierci ojca (miałam 10 lat) ciągle martwię się i obawiam że stanie się coś mojej mamie odejdzie.A ja wtedy nie będę potrafiła żyć i się zabiję. Terapia leki nic nie dają zagłuszają na chwilę ,a to wraca ze zdwojoną siła. Czasami lęki są silne i się okaleczam Nie mam już pomysłu jak żyć . I boje się że kiedyś to wszystko zrealizuję . Ciągle osiągam dół taki że nie mam sił wstać z łóżka. Co począć szpital,a może praca jak sugerują psychiatrzy? Tylko to nie rozwiąże problemów znów je zagłuszy.
KOBIETA, 66 LAT ponad rok temu

Witam, w mailu wymieniła Pani wszystkie obecne sposoby leczenia, które nie skutkują. Zastanawiam się na ile, korzysta Pani z nich tylko po to, aby sobie potwierdzić, że nie ma ratunku dla Pani, czy pomimo lat zaangażowania w psychoterapię utraciła Pani nadzieję (jeśli to była, krótkoterminowa terapia, to mogła Pani nie odczuć poprawy). Aby terapia zakończyła się sukcesem, to gotowość do zmiany musi pojawić się po stronie pacjenta, terapeuta nie ma takiej mocy, aby uwierzyć za klienta w sens terapii. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie czy ma Pani w sobie siłę, aby zawalczyć o siebie? Pozdrawiam

0

To bardzo poruszająca historia o tym jak trudno poradzić sobie z utratą rodzica kiedy nie jest to przepracowana żałoba. Trwa to tak długo i rozumiem jak Pani bardzo cierpi. Proponuję spróbować pomyśleć o terapii, która dałaby możliwość głębszego wglądu, jak psychoanaliza. Tym bardziej, ze Pani czuje, że stara się Pani temu zaradzać a pojawia się jednak myśl, że to zagłusza a wydaje mi się, ze Pani potrzebuje przepracowania. Pozdrawiam

0

Witam serdecznie

Przy takich lękach jak Pani opisuje, warto by było skonsultować się z lekarzem psychiatrą,, który ponownie zdiagnozuje jakie leki Pani pomogą żeby mogła Pani podejmować codzienne czynności , obowiązki, radzić sobie ze stresem, warto tez podjąć terapię, żeby poczuła się Pani pewniej, terapeuta pomoże Pani nie- zagłuszyć problemy , ale się z nimi uporać, wzmocnić samoocenę, by umiała Pani na co dzień radzić sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Warto też , by korzystała Pani z pomocy bliskich osób, które mogą być dla Pani dużym wsparciem, żeby spotykała się Pani z ludźmi , bo to pomaga urealniać lęki i niwelować
Pozdrawiam ciepło
Anna Ręklewska psychoterapeuta

0

Witaj,
W sytuacji,gdy korzysta Pani z terapii,najlepiej jest omówić problem w trakcie sesji/tzn. że nie czuje się Pani lepiej mimo pomocy i leków/..Można zmienić także terapeutę,lub zwiększyć częstotliwość spotkań,jeżeli ma Pani możliwość płacenia za nie.Zakładam,że leczy się Pani u osób kompetentnych,którzy gotowi są przyjąć każdą informację ze strony pacjenta i śledzą przebieg zmian,zamierzają po pewnym etapie skierować Panią na uczestnictwo w formach grupowych itp.
Tak więc proszę zacząć od powyższych wskazówek a dopiero potem zadecydować.
Serdecznie pozdrawiam

0

Warto pracować nad tym w psychoterapii. Leki sa faktycznie tylko wspomagające w przypadku zaburzeń lękowych, a podstawowa pracą jest psychoterapia.

0

Dzień dobry,
Wierzę, że opisane przez Panią objawy są dla Pani bardzo dokuczliwe. Dobrze, że szuka Pani dla siebie psychologicznego i medycznego wsparcia.
Samookaleczanie się jest często sposobem na uporanie się z emocjonalnym bólem, który nie daje się ukoić w inny sposób. Możliwe, że ból ten ma swoje korzenie w okresie, w którym nastąpiła śmierć Pani ojca. Ważne jest uświadomienie sobie, czy gdy Pani ojciec umarł, miała Pani okazję przeżyć w pełni żałobę po nim. Możliwe, że wypierane latami uczucie żalu po śmierci ojca, złości na niego, smutku wraca teraz w postaci lęków, o których Pani pisze. To oczywiście tylko hipotezy, warto byłoby je sprawdzić z psychoterapeutą.
Psychologiczne wsparcie dla Pani polegałoby najpewniej na znalezieniu zdrowszych metod zarządzenia własnymi emocjami (dostrzeżenie ich, opisanie i zdystansowanie się do nich). Nauka samokontroli emocjonalnej jest żmudna, ale opłacalna. Nasz mózg jest jak mięsień - im więcej go używamy do kontroli emocjonalnych impulsów, tym skuteczniej sobie z tym radzi.
Życzę Pani powodzenia i dużo sił.

0

Witam. Długoterminowa, zaangażowana praca nad sobą jest konieczna, psychoanaliza, terapia. Warto sobie uzmysłowić, do czego Pani dąży w życiu. Zaplanować swoje życie i zobaczyć jak może je Pani realizować. Gdy skupimy się na tworzeniu własnej sensownej przyszłości - przeszłość staje się coraz mniej angażująca i istotna. Bo żyjemy w teraźniejszości i przyszłości. Warto o tym pamiętać i skupić się na życiu teraźniejszym. Przy takiej opcji polecałabym poradnictwo psychologiczne i coaching, które to uprawiam. Udzielam porad przez Skypa. Proszę się ze mną skontaktować kom. 698661921
Pozdrawiam Maria Fraszewska

0

Na pewno warto skontaktować się z zaufanym psychiatrą, ponieważ właściwie dobrane i ustawione leki mogą znacząco poprawić nastrój. Najlepsze efekty są w połączeniu z psychoterapią, ponieważ często jest to kwestia głębokich przekonań, które posiadamy, a które można zmieniać na bardziej racjonalne (choć nie jest to łatwy proces).

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty