Tęsknota za mężczyzną

Witam jesyem mloda dziewczyna zwiazalam sie w zwiazek z dojrzalym mezczyzna z trojka dzieci,mama zostawila dzieci jak byly male okolo szesc lat temu, poczatki naszego zwiazku jakos sie ukladaly ale potem zaczely sie klotnie w domu, dla dobra dzieci moj mezczyzna zadzwonil po matke dzieci a ze mna sie rozszedl, niewiem co myslec mam z nim konttakt mowi ze jej nie kocha. I ze nir sa razem ale zr nie mozemy byc razem bo oni trtaz aktualnie, mieszkaja razem, niewiem co zrobic, bardzo z nim tesknie
KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Witam Panią. Bardzo trudne chwile Pani przeżywa, chociaż niewątpliwie jest również tak, że poniekąd Pani się na nie zgodza. Wiążąc się z mężczyzną z nie do końca jasną i rozwiązaną sytuacją rodzinną, naraża się Pani na spore rozczarowania. Myślę, że najważniejsza jest otwarta rozmowa z parnerem na temat tego, jak wygląda jego były związek, kto opiekuje się dziećmi, kim Pani dla niego jest i dlaczego właściwie nie możecie być razem? Matka może przecież zajmować się dziećmi, ale dlaczego Pani nie może być w relacji z tym mężczyzną? Może Pani partner nie rozwiązał sytuacji z własną żoną i utrzymuje nadal swój poprzedni związek. Uważam, że Pani ma prawo ustalać z nim te rozwiązania. W przeciwnym razie jest prowdopodobne, że ilekroć Państwo się pokłócicie parner będzie Panią traktował właśnie w taki sposób. Wiele tu od Pani zależy. Małgorzata Danielewicz

0

Iść za głosem serca. Facet wiele zrobi dla dobra dzieci z miłości do nich i z odpowiedzialności. Nie jest mu łatwo. Tego może być Pani pewna. Dać mu czas.

0

Witam Panią. W opisanej sytuacji może być Pani pewna wyłącznie swoich uczuć. "Zainwestowała" je Pani w związek który z niewiadomych powodów skończył się. Napisała Pani o tym, że w Waszej relacji pojawiły się kłótnie a Pani partner dla dobra dzieci wyprowadził się. Teraz mieszka z kobietą, której nie kocha. Proszę uważać przede wszystkim na poczucie winy i odpowiedzialności (że kłóciliście się przez Panią, że musiał dzieci wywieźć i że pchnęła go Pani w ramiona kobiety, której nie kocha). Moim zdaniem oprócz tego, że teraz Pani cierpi potrzebuje Pani uważać na wyłączną winę i odpowiedzialność za losy tej relacji. Jakoś nie dostrzegam sygnałów ze strony Pani partnera mówiących o jego odpowiedzialności. Pozdrawiam Panią
http://piotrantoniak.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty