W jaki sposób zdiagnozować depresję poporodową?

Moja córka ,28-letnia kobieta ,matka dwojki dzieci,3 latka i 16 miesięcy.Coś złego się z nią dzieje,jest ciągle zmęczona,krzyczy na dzieci,bo płaczą, bo nie słuchają jej,bo nie śpią za długo.Rozumiem ,że jest zmęczona,bo w 90% sama zajmuje się nimi.Nie badała poziomu hormonow po porodzie.Niby chodzi do psychologa ,ale ja nie widzę poprawy,boję się ,czy nie ma depresji poporodowej.Jak mogę pomoż swojej córce?Wiem,odciążyć ją,robię to ,ale po kilku dniach znow słyszę ,jak wyzywa dzieci.Pomożcie,do
KOBIETA, 55 LAT ponad rok temu

Dzień dobry.

Nie napisała Pani nic o ojcu dzieci, trochę tak, jakby go w ogóle nie było, albo jakby oceniała Pani jego rolę jako mało ważną. Tymczasem warto mieć świadomość, że rodzina to przede wszystkim mąż i żona (ojciec i matka), a dopiero potem dzieci, dziadkowie, ciotki, itp., itd. Jeżeli jednego z rodziców zabraknie (nie jest ważne czy z powodu faktycznej czy "mentalnej" nieobecności) układ rodzinny ulega zachwianiu. Niezależnie od tego, co się rzeczywiście stało, pozostały rodzic musi po prostu w tej nowej sytuacji się odnaleźć - bo to on staje się jedynym fundamentem rodziny.
Wygląda na to, że Pani córka nie do końca radzi sobie z tą rolą i nie chce (nie potrafi) wziąć na siebie tego ciężaru. Pani pomoc z kolei niewątpliwie ma ogromne znaczenie, jednak z drugiej strony, trochę ją też osłabia, bo jest potwierdzeniem, że ona sama sobie nie radzi z własnym życiem.

Trudno w tej sytuacji podpowiedzieć coś, co mogłoby pomóc. Najlepszym oczywiście rozwiązaniem byłoby, gdyby córka miała wsparcie nie tyle Pani, ile męża (ojca dzieci) i to z nim rozwiązywała problemy rodzicielstwa i własnej rodziny.

Warto też zauważyć, że sytuację opisuje Pani tak, jakby to Pani miała problem z córką i to Pani powinna go rozwiązać. Możliwe też, że trochę "wtrąca się" Pani w jej życie, wyręczając ją z odpowiedzialności za własne dzieci.

Tak czy inaczej - sugerowałbym by spróbowała Pani konsultacji psychologicznej, aby odnaleźć równowagę pomiędzy konstruktywną pomocą córce, a wyręczaniem jej z pokonywania codziennych życiowych trudności.

Pozdrawiam.

0

Psychoterapia jest procesem, który wymaga cierpliwości. Rozumiem, ze martwi się Pani o córkę i wnuki, ale warto dać im czas, wspierać i okazywać zaangażowanie oraz czułość.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty