Wpływ przemocy w rodzinie na dziecko
Witam, zacznę od tego, że pilnie potrzebuję pomocy specjalisty, a z racji, że mieszkam w małej miejscowości nie mam możliwości na bieżąco konsultować się z psychologiem. Pochodzę z rodziny, w której królowała przemoc ze strony jednego z rodziców, tj. ojca. Ojciec był tyranem znęcającym się psychicznie i fizycznie nade mną i moją rodziną. Matka próbowała z nim walczyć, ale bez większego rezultatu. Ojciec katował mnie fizycznie i zastraszał, doprowadzając do takiej nerwicy, że bałam się oddychać w jego obecności. Pamiętam, gdy miałam 3 latka, a on z furią potrząsał mną, trzymając w powietrzu za włosy i krzyczał, bo nie poukładałam książeczek na podłodze. Pamiętam ten potworny ból cebulek i paniczny strach. Kiedy chciał się podrapać po nosie i podnosił rękę, ja kuliłam się ze strachu, oczekując razów. I tak przez ponad dziesięć lat.
Dzisiaj mam 27 lat, mam męża, dwóch synów - 2- i 5-letniego i zauważyłam, że w sytuacjach stresujących ogarnia mnie złość, która przeradza się w furię i nie wiem jak ją rozładować. Zaczęłam obserwować z paniką, że krzyczę i biję swojego starszego syna, kiedy coś zrobi źle. Po 2-3 minutach wściekłość opada i przerażona płaczę, pytając siebie: co ty najlepszego zrobiłaś? Wyrzuty sumienia zjadają mnie od środka, myślałam nawet, żeby się zabić, bo zamieniam się we własnego ojca. Boję się, panicznie się boję, bo nie chcę krzywdzić własnych dzieci. Jestem potworem. Dodatkowo ciągle jestem zmęczona, rozdrażniona, łatwo wybucham, choć mam wsparcie w kochającym mężu. Mam dosyć swojego życia i siebie samej. Błagam, pomóżcie. Co zrobić, żeby się zmienić i być dobrym człowiekiem?