Zespół lęku napadowego

Mam 32 lata i prawie od 5 lat cierpie na zespol leku napadowego. Lecze sie prywatnie. z poczatku byla to psychoterapia, ktora nie skutkowala, potem leki.prze 3,5 r Aurex i pramolan i od roku biore velaxin. Niestety sytuacja wraca do punktu wyjscia, znowu mam napady kilka razy na dzien a czasami caly dzien chodze w takim poddenerwowaniu. Niewiem juz co mam robic, gdzie sie zglosic, gdzie szukac pomocy.Boje sie zee do konca zycia bede juz cierpiec .Dodam ze mieszkam w Toruniu.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Pierwszym krokiem do wyleczenia, jest szukanie pomocy i to Pani właśnie robi. To najważniejsze. Zakładam, że ma Pani kontakt z psychiatrą, który ustala dawkę i substancję leczniczą. Przy lęku napadowym bardzo pomaga psychoterapia (np. terapia poznawczo-behawioralna), dlatego zachęcam do powrotu na terapię. Co ważne, jeśli przez 3,5 roku terapii nie odczuła Pani żadnej poprawy, to bardzo prawdopodobne jest, że terapeuta Pani nie odpowiadał lub coś szło nie tak. Proszę spróbować skontaktować się z innym psychologiem i szukać kogoś, kto będzie dla Pani odpowiedni aż do skutku.
Pozdrawiam.

-------------------------------------------------------------------------
Znajdź mnie tutaj:

http://www.psycholog-pisze.pl

http://www.psycholog-pomaga.pl

0

Witam,

Zaburzenie, o którym pani pisze jest stosunkowo łatwe i krótkie w leczeniu. Warunkiem jednak jest dobry psychoterapeuta i pani własna praca - zarówno w trakcie trwania terapii, jak i po. Proszę poszukać terapeuty, który specjalizuje się w terapii zaburzeń lękowych, najlepiej z certyfikatem terapeuty poznawczo-behawioralnego. Lista jest np. tutaj: http://ptp.org.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=53
Prócz tego są jeszcze terapeuci rekomendowanie przez Towarzystwo Psychiatryczne, gdyby powyższa lista nie wystarczyła.

Pozdrawiam

0

Dzień dobry,

Bardzo ważne jest kontynuowanie psychoterapii, koniecznie długoterminowej. Leki tylko doraźnie pomagają w ustąpieniu objawu, ale nie pozwalają na dotarcie głębiej, do tego co jest przyczyną występowania ataków paniki lękowej. Może to być związane z pani przeszłością, dzieciństwem. Polecam psychoterapię psychoanalityczną, która pozwoli dotrzeć do przyczyny problemu.

0

Witam serdecznie,
cieszy mnie fakt, że nie poddaje się Pani i nadal szuka rozwiązania. Bez wątpienia sytuacja musi być dla Pani bardzo uciążliwa. Nie napisała Pani w jakim nurcie pracował z Panią, Pani psycholog. Doskonałą na tego typu dolegliwości jest terapia behawioralno-poznawcza. Bardzo ważną rolę odgrywa również relacja między Panią i terapeutą. Proszę zwrócić na to uwagę przy wyborze innego terapeuty. Tylko wtedy, gdy będzie się Pani dobrze czuła w tej relacji, może Pani osiągnąć dobre rezultaty. Tego typu zaburzenia leczy dość szybko i skutecznie. Trzymam kciuki. Proszę się nie poddawać i "zawalczyć" o siebie.
Aneta

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy to mogło wywołać zespół lęku napadowego?

Witam, zacznę od tego, że od listopada 2018 do sierpnia 2019 brałam Elicea (5mg na dobę). W szpitalu zdiagnozowali mi zespół leku napadowego. Po zaprzestaniu brania leku co jakiś czas miałam delikatne objawy, ale nie to co przed braniem leków (jakbym cały czas była pijana, wiedziałam co się dzieje, ale tak jakbym była za szkłem - nasilało się po wyjściu na zewnątrz). Tabletek na pewno nie biorę od marca 2020. Do przedwczoraj wszystko było ok, aż nie zapaliłam marihuany (3 raz w życiu, pomieszane z tytoniem, 3 'wdechy'). Czułam mocne zaburzenia przestrzeni, szum w uszach, szybko biło serce. Trwało to może z 2,5 godziny. Potem zasnęłam, gdy się obudziłam miałam podobne objawy jak przed leczeniem Elicea. Trwają (z różnym natężeniem) 48 godzinę. Moje pytanie brzmi: 1. czy mogę już dzisiaj wziąć Elicea, żeby złagodzić objawy? Nie wejdzie w reakcję z marihuaną? 2. ile takie objawy mogą trwać? 3. czy marihuana mogła coś aktywować? Będę wdzięczna za pomoc, Ada
KOBIETA, 27 LAT ponad rok temu

Witam, Ada. Objawy, które Pani opisuje, mogą być wynikiem reakcji organizmu na marihuanę, zwłaszcza jeśli wcześniej miała Pani epizody zespołu lęku napadowego. Marihuana może wywołać lub nasilić objawy lękowe, szczególnie u osób z wcześniejszymi problemami lękowymi. W odpowiedzi na Pani pytania: 1. Zalecam skonsultowanie się z lekarzem psychiatrą przed ponownym rozpoczęciem stosowania Elicea. Lekarz oceni, czy jest to wskazane i bezpieczne, oraz upewni się, że nie ma ryzyka interakcji z marihuaną. 2. Objawy po użyciu marihuany mogą trwać od kilku godzin do kilku dni, ale jeśli utrzymują się dłużej lub są bardzo nasilone, ważne jest, aby skonsultować się z lekarzem. 3. Tak, marihuana mogła aktywować lub nasilić objawy lękowe, zwłaszcza jeśli wcześniej miała Pani skłonność do lęków. Proszę skontaktować się z lekarzem, aby uzyskać profesjonalną poradę i odpowiednie leczenie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Zespół lęku napadowego - czy jestem niebezpieczny dla otoczenia?

Witam serdecznie, Od roku spotykam się z dziewczyną, której rodzice niedawno dowiedzieli się o mojej chorobie. Mam stwierdzony zespół leku napadowego z agorafobią. Rodzice mojej dziewczyny przyjęli to bardzo źle, czyniąc ze mnie osobę chorą psychicznie i stwarzającą realne zagrożenie dla otoczenia. Czytałem różne opracowania dotyczące tej przypadłości, ale zauważyłem u siebie pewne różnice, np. to, że nie boję się kontaktów z ludźmi, może obawiam się dużych zgromadzeń, ale jestem osobą bardzo towarzyską. Nie boję się podróży środkami komunikacji czy też wchodzić do centrów handlowych. Stany lękowe dopadają mnie w sytuacji, gdy idę pustą ulicą bądź przeżywam silny stres. Odczuwam wtedy uciski w klatce piersiowej i duszności. Jestem w trakcie leczenia farmakologicznego, jestem też po jednym cyklu terapii na dziennym oddziale psychiatrycznym, ale czekam na możliwość kolejnej terapii na oddziale leczenia stricte nerwic. Mam chęć do walki z chorobą. Kocham moją dziewczynę, ale nie potrafię przekonać ani jej, ani rodziców, że nie stanowię dla nikogo zagrożenia. Jestem zrozpaczony, gdyż rodzice zabronili mojej dziewczynie utrzymywania ze mną kontaktu, nie wspominając już o byciu razem. Czy osoby z moim schorzeniem mają szansę na normalne funkcjonowanie w relacjach partnerskich i w ogóle w społeczeństwie? Czy mogę stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla kogokolwiek? Czy mam szansę na całkowite wyzdrowienie? Bardzo proszę o wyczerpującą odpowiedź.

MĘŻCZYZNA, 33 LAT ponad rok temu

Witam!
Osoby cierpiące na zaburzenia lękowe nie stanowią zagrożenia dla otoczenia. Gdyby był Pan zagrożeniem dla innych osób, musiałby Pan zostać odizolowany. A tak nie jest.
Myślę, że rodzice Pana dziewczyny nie zdają sobie sprawy, na jakiego rodzaju zaburzenia Pan cierpi. Filmy i książki często pokazują osoby z problemami psychicznymi, jako morderców, terrorystów, itp. Stąd też biorą się stereotypy o niebezpieczeństwie ze strony osób leczących się psychiatrycznie. Jest Pan pod stałą opieką specjalistów, chce się Pan leczyć, to może pozwolić Panu wyeliminować problem lęku z życia.
Zaburzenia lękowe nie są przeciwwskazaniem do normalnego życia i budowania trwałych relacji. Wręcz przeciwnie - wsparcie bliskich osób i ich pomoc pozwalają chorym na szybki powrót do zdrowia i poradzenie sobie z trudnościami.
Warto, żeby uświadomił Pan dziewczynę i jej rodziców, na czym polega Pana problem i co to znaczy "lęk napadowy" i "agorafobia". Możliwe, że oni nie wiedzą czym są takie zaburzenia i stąd u nich pojawia się lęk oraz uprzedzenia względem Pana osoby. Sądzę, że wyjaśnienie sprawy może wpłynąć na ich pogląd na całą sytuację.

Pozdrawiam

0

Szanowny Panie,

zaburzenia lękowe leczy się psychoterapią, wysoką skuteczność w tym obszarze wykazuje psychoterapia poznawczo - behawioralna, lęk można zniwelować na dwa sposoby: zmniejszając poczucie zagrożenia (farmakologicznie) lub zwiększając wiarę we własne umiejętności radzenia sobie z trudną sytuacją. Pomocny jest trening relaksacyjny; kiedy jesteśmy fizycznie zrelaksowani – następuje odprężenie psychiczne i odwrotnie, gdy psychicznie się zrelaksujemy – nastąpi odprężenie fizyczne,
W procesie terapeutycznym pacjent/pacjentka uczy się rozpoznawać swój dysfunkcjonalny wzorzec myślenia (poznawczy), a także emocjonalny i behawioralny (zachowanie), w konkretnych sytuacjach i pogłębia wgląd w siebie.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty