Brak radości w macierzyństwa

Mam 32 lata i dwójkę dzieci.Wiek syn 2,5 i córka 9 miesięcy.Nie cieszy mnie macierzyństwo.Czasami wyszłabym i nigdy nie wróciła! Mam dosyć bycia matką! żoną! Nie mam czasu na siebie i swoje pasje co mnie doprowadza do chęci do życia i czerpania z niego radości.Córka ciągle płaczę ,a wrecz się wydziera.Staram się załagadzać sprawę ,ale ona woli być na rękach ciągle.W domu ciągle jestem w piżamie od rana bo ciężko się czasem umyć i ubrać jak się ciągle wydziera.Nie znoszę tego darcia się :(!
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Wychowanie a pewność siebie

Z Pani opisu bije dużo negatywnych emocji, z którymi najwyraźniej trudno jest Pani sobie poradzić. Stan, w jakim się Pani znalazła niekoniecznie jest wynikiem "tylko" tego, że jest Pani matką, ale - wydaje mi się - jego źródłem jest brak pomocy i wsparcia ze strony innych (nie napisała Pani nic na temat tego, czy ktokolwiek pomaga Pani w codziennych obowiązkach - wydaje się, że natłok zajęć zniechęcił Panią do codziennych zajęć). Po pierwsze polecam porozmawiać z mężem, by ten dawał Pani wsparcie i pomoc w domowych obowiązkach tak, aby mogła Pani mieć czas dla siebie i na własny odpoczynek.
Po drugie wydaje mi się, iż problem bardzo eskalował i może mieć Pani problem, by go samodzielnie rozwiązać. Polecam udać się na spotkanie z psychologiem, z którym będzie mogła Pani omówić problem i znaleźć rozwiązania. Pozdrawiam.

0

Dzień dobry.

Nie pisze Pani nic o ojcu dzieci, co może wskazywać na Pani psychologiczną samotność w byciu rodzicem. Warto więc skorzystać ze wsparcia psychologicznego, ponieważ Pani post wskazuje na dużą Pani bezradność i brak umiejętności samodzielnego rozwiązania problemu, który Panią trapi. Należałoby się też wesprzeć osobą męża w zajmowaniu się dziećmi. Można by skorzystać z terapii dla par.
Wydaje się też, że można także poszukać pomocy np. u pedagoga bądź psychologa dziecięcego, u którego mogłaby Pani się nieco "podszkolić" w zakresie wychowywania dzieci - trudno bowiem przyjąć, że wszystkie kobiety posiadające dzieci na przestrzeni wieków nie miały z tego powodu możliwości umycia się i przebrania się oraz realizowania własnych planów i pasji. Nie wydaje się też, by miała być Pani jakimś szczególnym wyjątkiem.
Jest jeszcze druga strona opisanej przez Panią sytuacji - dotycząca Pani dzieci. Niezależnie od Pani samopoczucia, należy im się po prostu właściwa opieka. Właściwa - to również pozbawiona histerii i złości z Pani strony. Mówiąc inaczej - czas młodzieńczych zabaw i beztroski kończy się zazwyczaj z chwilą urodzenia potomstwa - skoro się Pani na to dwukrotnie zdecydowała - trzeba się, niestety, pogodzić ze zmianą statusu i próbować "ogarniać" rzeczywistość, tak, jak robią to tysiące i miliony ludzi.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty