Problemy wychowawcze po odejściu ojca

Jestem ciotką 13latka i 11latki.Obydwoje nie chodzą do szkoły. Jesteśmy załamani , kompletnie nie możemy sobie z nimi poradzić. Są wycofane, izolują się od świata, jednak w domu potrafią być agresywne w stosunku do swojej mamy, która wychowuje je sama. Ojciec ma drugą rodzinę a naszymi dziećmi się nie interesuje.One to wiedzą i powtarzają często. Na początku mówili też ,że jeśli tato do nich nie wróci nie wrócą do szkoły...więc nie wrócili. Rozmowy ze specjalistami nie pomogły. Jak im pomóc?
KOBIETA, 29 LAT ponad rok temu

Witaj,
jak widać dzieci mają charakter,wiec nie trzeba ich łamać.Czy szkoła nie interweniuje w tej sprawie i czy nie można sprawy skierować do sądu rodzinnego z wnioskiem dot.ustaleń opieki ojca lub zaniedbań jej ?One mają do tego prawo ale nie wiemy,jaką postawę zajmuje matka,więc sąd musi skierować sprawę do psychologa.Zachęcam jednak do takiej wizyty z własnej woli matki i dzieci lub choćby matki.Proszę też wiedzieć.
,że jest możliwość nauki w domu i wiele innych rozwiązań.


Pozdrawiam Panią

0

Witam, dzieciom bardzo trudno jest się pogodzić z odejściem rodzica i za pomocą znanych im sposobów, próbują zwrócić na siebie uwagę rodzica, który odszedł. Niekiedy jest to choroba, trudności szkolne, agresja. Są agresywne w stosunku do mamy, bo się złoszczą na zaistniałą sytuację, a mama jest obecna i dostępna, więc do niej kierują gniew. Dla mamy musi być to trudne, że cały gniew jest na na nią, a ojciec jest chroniony. Sytuację z pewnością pogarsza fakt, że ojciec dzieci w niedojrzały i nieodpowiedzialny sposób zrywa kontakt z nimi. W tej sytuacji, mama i dzieci powinny poszukać wsparcia na zewnątrz, dzieci potrzebują odreagować i zaakceptować sytuację, co nie będzie łatwe. Z tego co Pani pisze one czują w sobie taki upór i moc, że poprzez swoje destruktywne zachowanie skłonią ojca do powrotu. Natomiast mama dzieci, też potrzebuje wsparcia, aby być bardziej uważną na zachowania dzieci, a także, aby wzmocnić siebie w tej sytuacji, bo w niej też jest złość i rozczarowanie. Pozdrawiam

0

Witam... to o czym Pani pisze to częsty problem. Kłopoty z dziećmi w rodzinie niepełnej, szczególnie gdy rodzina stała się niepełna wskutek rozwodu. Proszę nie szukać rozwiązania problemu z dziećmi.Tym co robią, starają się pomóc całej rodzinie najlepiej jak potrafią. Czasem, nam, dorosłym, trudno w to uwierzyć. Napisała Pani o rodzinie, w której niejasne i nieczytelne są granice.TO RODZINA MA PROBLEM! ROZWIAZANIEM JEST ROZWIAZANIE PROBLEMU RODZINY ! Z listu wynika, że Pani (czyli ciocia) bardziej martwi się o dzieci niż ich matka ("jesteśmy załamani, nie możemy sobie z nimi poradzić" - to nie Państwo macie sobie radzić z dziećmi, to dzieci (przy Państwa pomocy - pomoc to działania na prośbę potrzebującego, nie wbrew jego woli, działanie wbrew woli potrzebującego "pomocy" to NAPASC!) mają nauczyć się radzenia sobie z problemami życiowymi (np. niechęcią do pójścia do szkoły). Zastanawia mnie czyje rozmowy i z jakimi specjalistami nie pomogły. Czy było choć jedno wspólne spotkanie wszystkich zainteresowanych problemem jaki stwarzają dzieci: dzieci ich matki, Pani, Pani męża, może jeszcze Pań mamy czy obojga rodziców ? Jeżeli nie było - to wiem dlaczego dotychczas nic nie pomogło. Proszę skontaktować się z NFZ z działem informacji w regionalnym oddziale i zapytać o poradnię terapii rodzin lub poradnię zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży (tam często można znaleźć terapeutów rodzinnych) lub, jeżeli dysponujcie Państwo możliwościami, skorzystać z doświadczonych terapeutów rodzinnych działających prywatnie. Wierzę, że pomoże. Pozdrawiam .

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty