Pani pytanie wskazuje że to doświadczenie nie pogłębiło Pani wglądu. Jednym z najsilniejszych i najbardziej przykrych mechanizmów psychicznych jest przymus powtarzania. Skupiając się na powrocie Pani partnera powiela Pani dysfunkcyjny mechanizm. Kluczowe byłoby rozpoznanie dokładnego wzorca wg jakiego tworzy Pani relacje interpersonalne i wyeliminowanie mechanizmów które im zagrażają. Wygląda to tak jakby regulowała Pani dystans interpersonalny za pomocą rozstań i konfliktów. Proponuje konsultacje z terapeutą psychodynamicznym.
Pozdrawiam
Witam. Chyba nic pani nie zrobi jeśli chłopak nie chce, zostaje tylko uszanować swoją i jego decyzję.
Magdalena Brabec
Witam, Panią. Sądzę, że zadaje sobie Pani niewłaściwe pytanie - co zrobić, żeby on wrócił. Nikt nie wymyślił sposobu, żeby zmusić drugą osobę do wzajemności. Po co Pani ktoś, kto przynajmniej w tym momencie nie chce z Panią być? Bycie z nim w takiej sytuacji w żaden sposób Pani nie uszczęśliwi. Może dobrze byłoby zadać sobie pytanie, czy chce Pani z nim być, dlaczego z nim, dlaczego teraz Pani chce, a wcześniej Pani wiedziała, że chce rozstania. Czy nie jest tak, że kiedy on chce, to Pani nie chce, a kiedy Pani chce związku, to on już nic nie czuje ? Czy kiedy robi się bliżej, nie odsuwa się Pani od niego? Może boi się Pani bliskości? A może teraz przestraszyła się Pani rozstania i bycia samej i myli Pani milość z lękiem przed samotnością ? To są dobre pytania do zastanowienia, na pewno lepsze niż natarczywe próby pogodzenia na siłę. Powodzenia
Oczywiście może Pani ponownie porozmawiać ze swoim chłopakiem o powodach, dla których nie chce ponownie wchodzić związek. Jednak musi zdawać sobie Pani sprawę z faktu, iż nie ma sensu budować czegoś na siłę, gdyż taki związek może zwyczajnie bardzo szybko się rozpaść. Oprócz tego życie w świadomości, iż jest się z osobą, która robi wszytko z przymusu, nie jest miłe. Warto sobie postawić natomiast szereg pytań, na które może znajdzie Pani odpowiedź w rozmowie z byłym chłopakiem- czemu miały służyć kłótnie i rozstania, co było takiego między Wami, iż mimo tego że się nie zgadzaliście przez tyle lat byliście w tym związku, co spajało tą relację. Warto też zadać sobie pytanie, dlaczego nadal chce Pani budować związek, w którym, jak sama Pani pisze, było tyle sprzeczności i niezgodności.
Witam. Pisze Pani, że wasz związek był burzliwy. Rozumiem, że czuła się Pani raniona i przeżywała więcej złości, rozgoryczenia, poczucia krzywdy, winy i smutku niż prawdziwej miłości. Pisze Pani, że podejmowała decyzję o rozstaniu, która wydaje się być właściwą, a mimo to nadal chce Pani powrócić do partnera, który nie jest tym zainteresowany. Odnoszę wrażenie, że to co Pani teraz odczuwa związane jest z "toksycznością", uzależnieniem od przeżywania negatywnych emocji, nawracające koło emocjonalne: odtrącanie i łaknienie emocjonalne. I warto na poważnie przyjrzeć się własnemu reagowaniu. Pomóc może psychoterapia psychoanalityczna, podczas której przyjrzy się Pani dotychczasowemu swojemu życiu, w którym to tkwi przyczyna reakcji. Mamy wpływ na własne zachowania, a nie na innych, bo to manipulowanie. A przecież zależy nam na zachowaniu szacunku do samego siebie. Powodzenia
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Rozstanie z partnerem po burzliwym związku – odpowiada Mgr Mateusz Kolaszkiewicz
- Czy mam dalej mieszkać z chłopakiem po nagłym rozstaniu? – odpowiada Mgr Małgorzata Wegner
- Rozstanie z chłopakiem i propozycja przyjaźni – odpowiada Mgr Magdalena Brabec
- Problem z poradzeniem sobie po rozstaniu z partnerem – odpowiada Mgr Anna Bernatowska
- Nieoczekiwane rozstanie z chłopakiem po wyjeździe – odpowiada Mgr Katarzyna Troć
- Szantaż w związku ze strony partnera – odpowiada Mgr Michał Pyter
- Rozstania w związku dwóch młodych ludzi – odpowiada Mgr Agnieszka Glica
- Jak poradzić sobie ze smutkiem po rozstaniu? – odpowiada Mgr Ewa Pac-Majkut
- Tęsknota za chłopakiem, z którym nie jestem od 1,5 roku – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska
- 4,5-letni związek i rozstanie – odpowiada Mgr Ewa Czernik