Chciałabym wiedzieć, co mi jest?
Witam! Mam 25 lat i zaburzenia odżywiania od wielu lat... Zaczęło się od zwykłych diet, później były jakieś środki wspomagające odchudzanie, później zaczął się okres albo chudy albo tłusty - np. 3 miesiące bardzo mało jadłam i się trzymałam, następnie parę razy nie zapanowałam nad chęcią jedzenia i poddałam się pokusie, co spowodowało, że tyłam - jak tyłam, to już nie widziałam sensu, żeby jeść normalnie i pochłaniałam wszystko co tylko było możliwe... Taki stan znowu utrzymywał się jakiś czas - do momentu, gdzie nie mogłam na siebie patrzeć i postanawiałam przejść na dietę.. kółko się zamyka...
Był okres, gdzie wymiotowałam, ale nie trwało to długo (może z racji tego, że nienawidzę tego robić..) Tak w sumie było od czasu liceum... Nigdy nie stroniłam od alkoholu czy papierosów, ale zawsze miałam nad tym taką kontrolę, że nie byłam w nałogu (nie paliłam codziennie, raczej właśnie dla towarzystwa na imprezie) Nie mam anoreksji, nie mam bulimii, nie wiem... Na ten moment ważę 56 kg (przynajmniej tak było parę dni temu) przy wzroście 175cm - zdaje sobie sprawę, że nie jest to dużo i że na pewno nie jestem gruba, ale jednak nie potrafię się zatrzymać.. i tak te nogi nie są takie jak być powinny.
Na ten moment niestety już nawet siły nie mam na diety, więc od jakiegoś czasu (parę miesięcy) praktycznie cały czas odurzam się narkotykami, które mi pomagają nie jeść.. Do tego spożywam praktycznie codziennie alkohol i wiem jak bardzo się wyniszczam. Wiem, że muszę iść do lekarza i pójdę. Chciałabym tylko wiedzieć co mi jest... Dlaczego np. dziś skoro cały tydzień się trzymałam, nie potrafię przestać jeść? Już dwa dni.. cały czas.. Żołądek mój jest już taki przeciążony.. ciężko mi się oddycha, ale nie potrafię przestać.. Wydaje mi się, że przez to, że wiem, że jutro znowu nie będę jadła chce się najeść na zapas... ale z 2 strony zdaje sobie sprawę jak bardzo nielogiczne jest to moje zachowanie i co? i nic.. Proszę o radę! Z góry dziękuję za odpowiedź!