Co mi jest? Dlaczego ciągle jem?
Witam :) Mam problem;/ Wyjechałam do pracy za granicę i strasznie schudłam; jadłam bardzo mało (celowo tyle jadłam), a ciężko pracowałam. Gdy wróciłam, w domu mnie nie poznali. Ja byłam zadowolona, że jestem taka chudziutka (ok. 49 kg przy 175 cm), ale zaczął się koszmar. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wyjadałam wszystko z lodówki. Nawet te rzeczy, których nie lubiłam. Kiedy rano wstałam, pierwszą myślą było jedzenie;/ A nie chciałam tyć! Niestety, nic nie mogłam zrobić, bo to było silniejsze ode mnie... Strasznie bolał mnie żołądek;/
Płakałam całymi dniami, aż w końcu odechciało mi się wszystkiego. Wtedy rodzice się zorientowali. Powiedziałam im, że coś jest ze mną nie tak. Że pożeram wszystko, a nadal burczy mi w brzuchu! Nic chciałam się z nikim spotykać, w lustrze widziałam grubasa;/ Pojechałam do lekarza, ale on przepisał mi tylko fluoksetynę i nie zdiagnozował bulimii. Zażywałam ją, ale nic nie pomagała. W końcu po jakiś 4 miesiącach znowu jadłam normalnie, ale do teraz nie mogę na siebie patrzeć. Postanowiłam schudnąć, ale teraz mam inne objawy. Nie jem nic przez cały dzień, najlepiej żeby w ogóle jedzenie nie istniało!;/ Ale wieczorem, gdy zjem bułkę, to nie potrafię się opanować i tak jem wszystko, że aż boli mnie żołądek. Parę razy wymiotowałam, jednak skończyłam z tym, bo nie za bardzo umiem. Zażywam leki przeczyszczające i ćwiczę. Mój nastrój zależy od tego, czy coś zjadłam;/ nie cierpię luster... Czy to bulimia, a może anoreksja?