Pierwsze miesiące każdego związku są zazwyczaj ekscytujące, wypełnione czułością. Z czasem, idealizacja partnera mija i obie strony muszą skonfrontować rzeczywistość z wcześniejszymi oczekiwaniami, ale też z wcześniejszymi projekcjami własnych potrzeb na osobę partnera. Wówczas przychodzą rozczarowania. Od tego w jaki sposób potrafimy akceptować pewne wady partnera i tolerować frustrację zależy w jaki sposób będziemy budować bliskość (nie tylko z partnerem, ale właściwie z każdym człowiekiem). Najczęściej drogą do wypracowania czegoś wspólnie i zbliżenia się emocjonalnie do kogoś jest rozmowa, sprzeczka, nawet kłótnia :) Bez tego nie można komunikować drugiej osobie czego pragniemy, nie można też niczego dostać (nikt przecież nie czyta komuś w myślach).
Przeżywa Pani frustrację, nie wie Pani co przeżywa partner. Jeśli wyczuwa Pani dystans w relacji to zapewne tak właśnie się dzieje. Utrzymywanie takiego stanu tylko pogłębi problem. Kryzysy w związku są rozwojowe, muszą się pojawiać. Oczywiście pozostaje pytanie, czy obydwie strony mają gotowość do pokonania ich. Jeśli partner nie ma takiej gotowości, to nic nie uratuje tej relacji. Utrzymywanie milczenia to właściwie męczenie siebie samego. Zachęcam do rozmowy z partnerem, o tym co Pani przeżywa, czego się Pani obawia, czego by Pani chciała.
Pozdrawiam,
M.Żak
Zamiast zwiększania dystansu, lepiej wrócić do tego, co Was łączy. Warto przypomnieć sobie- w czym Pani się zakochała, co Pani w partnerze lubi najbardziej, i to co lubicie razem robić. Potem na nowo wrócić do tych zajęć. Dodatkowo tez warto próbować nowych rzeczy razem- poszukiwać aktywności czy miejsc, które się Wam spodobają i Was połączą. Warto także dużo i szczerze ze sobą rozmawiać. Mówić o wątpliwościach, uczuciach, potrzebach i oczekiwaniach w związku. Ważne, by mówić o sobie, a nie oceniać osobę czy zachowanie partnera. Istotne jest także, by słuchać się nawzajem. Da to szanse na odbudowanie więzi i wzajemnego zainteresowania.
Witam Panią. Nie wiem czy to co dzieje się w Pani związku (co Pani opisała) to tylko Pani ocena sytuacji, czy Pani partnera również? Zadaje Pani pytania i dzieli się pomysłami na poprawę sytuacji. Wszystkie one jednak są związane ze zmianą z Pani strony. To niesie ryzyko, że za kondycję związku i jego przyszłość weźmie Pani wyłączną odpowiedzialność. Pisze Pani, że nie chce by partner czuł się przytłoczony. A co z Pani uczuciami? Jeśli związek, w którym Pani jest to wspólna "inwestycja" Pani i partnera to odpowiedzialność za niego i zabiegi mające poprawić jego kondycję powinny być w równych proporcjach. Niestety obowiązujące normy, stereotypy przypisujące kobiecie większą odpowiedzialność za związek nie sprzyjają łatwej zmianie. Być może powinna Pani skorzystać z doraźnej pomocy psychologa. Pozdrawiam Panią.
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Przygasająca miłość w długoletnim związku – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Czy rozłąka pomoże związkowi? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Wątpliwości co do miłości do partnerki a szanse dla związku – odpowiada Mgr Sylwia Nowak
- Jak naprawić relacje w związku młodych ludzi? – odpowiada Mgr Dorota Krauz
- Relacja partnera z matką a konflikty w związku – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Pogorszenie relacji z partnerem po 7 latach związku – odpowiada Mgr Justyna Kała
- Jak pokonać kryzys w związku? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Planowanie ślubu i brak satysfakcji ze swojego związku – odpowiada Mgr Monika Kotlarek
- Jak poprawić relacje z chłopakiem? – odpowiada Mgr Agata Pacia (Katulska)
- Jak radzić sobie z trudnościami w związku partnerskim? – odpowiada mgr Anna Demarczyk