Przygasająca miłość w długoletnim związku

Witam, Jestem w stałym związku od 4 lat. Ostatnio zauważyłam, że nasza miłość trochę przygasła. Nie mamy problemów ale nie ma już tego ognia który był kiedyś. Chciałabym odsunąc się od niego na chwilę, utrzymać chłodne relacje. Czy to dobry pomysł? Czy może to tylko pogłębić kryzys? Może jestem zbyt nachalna w tym wszystkim i warto troche odpoczac?
KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu

Odsuwanie się- bez komunikacji- może raczej wzmocnić dystans. W takiej sytuacji lepszym pomysłem, jest jasna komunikacja i podjęcie wysiłku nad odbudowaniem relacji, bliskości i zainteresowania w związku. Warto wrócić do aktywności i tego, co na początku Was połączyło. Co Pani w partnerze polubiła, w czym się zakochała itp. Poszukiwać nowych, wspólnych obszarów (sportów, aktywności, zainteresowań itp). Warto także mówić o swoich uczuciach, potrzebach i oczekiwaniach, a także pytać partnera o to samo. Wspólne działania i odbudowywanie relacji ma szanse przynieść rzeczywistą i trwała poprawę.
Można także skorzystać z pomocy specjalisty- psychologa par i małżeństw.

0

Dzień dobry,
Pisze Pani o przygasającym uczuciu, a zamiast je rozpalić, chce je Pani ochładzać - jak to zostało ujęte. Wygląda jakby Pani chciała sprawdzić, czy partner będzie się starał...
Jeśli potrzebuje Pani czasu na określenie swoich uczuć, można poprosić o trochę czasu dla siebie i ustalić zasady kontaktu. W związku liczy się otwarta komunikacja.

0

Witam Panią. W tym co Pani napisała o kondycji Pani związku zwracają mi uwagę pewne skrajności. Jedna to Pani pomysł, żeby się odsunąć, zrobić przerwę (utrzymać chłodne relacje). Druga skrajność to Pani branie odpowiedzialności za kondycję tego związku ("może jestem zbyt nachalna?"). Mimo, że pisze Pani o związku, w którym są dwie osoby to jakoś nie mogę dostrzec tej drugiej osoby i jej współodpowiedzialności za kondycję Waszego związku. Być może mierzy się Pani z taką normą społeczną, która zdecydowanie można zaliczyć do mitów i stereotypów - "za ciepło w relacji, domowego ogniska jest odpowiedzialna kobieta". Może z tego wynika taka determinacja, którą dostrzegam w Pani opisie, że to Pani musi coś z tym zrobić. Zachęcam do otwartej rozmowy ze swoim partnerem (do wniesienia tego tematu). Być może potrzebna byłaby osoba neutralna w postaci psychologa. Proszę to rozważyć. Wyraźnie to napiszę: kondycja związku to nie Pani sprawa to Wasza sprawa - Pani i partnera. Obawiam się, że sama nie uniesie Pani tak ważnego aspektu dotyczącego dwóch osób. Pozdrawiam Panią.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty