Co zrobić, abym nie był dłużej samotny?
Witam serdecznie, Jestem 20-letnim chłopakiem, studiuję socjologię. Od kilku tygodni mam problem z własną osobą. Zacznijmy może od faktu, iż jestem samotny. Nie chodzi tylko o to, że nie mam dziewczyny. Nie mam żadnych przyjaciół, nikogo bliskiego, z kim mógłbym porozmawiać, komu mógłbym powierzyć swoje problemy a przy tym nie zostać wyśmianym czy też zbagatelizowanym. Na rodzinę nie mam co liczyć, ale o tym nie chcę rozmawiać. Zapewne do tego stanu przyczynił się też fakt, że kilkukrotnie byłem zakochany, ale zawsze źle lokowałem uczucia, bo nie ma nic gorszego niż usłyszeć od dziewczyny "nie możesz mnie kochać". Denerwuje mnie w zasadzie wszystko i wszyscy, jestem więźniem swojego domu, praktycznie nigdzie nie wychodzę, bo nie mam dokąd ani do kogo. Tracę apetyt, jestem strasznie denerwujący dla otoczenia. Zawsze uciekałem do muzyki, którą tak bardzo kocham, i do sportu, teraz jednak NIC nie sprawia mi przyjemności. Kiedy ktoś wspomni mi o tym, że wychodzi się spotkać ze znajomymi, miło spędzić czas, to najchętniej bym się rozryczał i udawał, że nie istnieję. Czuję się strasznie samotny. Próbowałem sobie wmawiać, że to jedna z faz teorii rozwoju psychospołecznego Eriksona, ale tak chyba nie jest. Co mam zrobić? Chcę być szczęśliwy, chcę znowu żyć.