Czy lekarz miał prawo mnie tak potraktować?
Dziś byłam u siebie w przychodni. Jak już kiedyś pisałam, borykam się z anemią i jedyne co ciągle mam przepisywane, to są to leki oraz ciągła morfologia. Owszem, ja to rozumiem, ale czy koniecznie to musi trwać aż od 2006 roku??? Jestem już tym zmęczona, ponieważ te tabletki nic nie dają, a lekarze chyba czekają aż sama znajdę tego przyczynę!!! Czy tak powinno być? A jeśli już pójdę do lekarza, to słyszę, że lekarz też jest zmęczony albo że on nie ma czasu na jakąś dłuższą rozmowę. Czy tak powinno być? Wydaje mi się, że nie... Przecież to nie ja studiowałam medycynę, tylko ten lekarz, do którego przychodzę po poradę. Czuję się coraz gorzej i nie mam ochoty czekać aż ci pseudolekarze coć wymyślą. Co powinnam zrobić w tej sprawie? Czy ktoś byłby w stanie mi coś poradzić??? Może ktoś również spotkał się z czymś podobnym?