Czy mój stan wymaga innego leczenia?

Dzień dobry! Mam 25 lat. Jestem chory na schizofrenię i leczę się na nią od 9 lat. Zachorowałem na początku gimnazjum. Mimo choroby ukończyłem gimnazjum z wyróżnieniem. Jako 16-latek poszedłem do liceum, by w ostateczności ukończyć szkołę średnią w wieku 23 lat - liceum dla dorosłych. Zdałem maturę od razu. I tu zaczęły się schody. Ponieważ byłem już dwukrotnie na studiach, za każdym razem rezygnując. Teraz chciałem podjąć studia po raz trzeci, ale się wycofałem, trochę zrzucam winę na chorobę (i ogólnie na chorobę wszelkie niepowodzenia), a po prostu brak mi odwagi, boję się, że znowu nie dam rady oraz stałem się bardzo leniwy. Gdyby nie presja ze strony otoczenia, to wcale bym nie szedł na studia, mimo że lubiłem się uczyć i zawsze byłem dobrym uczniem. Prawda jest taka, że bez studiów czuję się nikim. Z drugiej strony naprawdę mi się nie chce. Mam też lęki, że jak nie zrobię studiów, ogólnie żadnego zawodu, to sobie po liceum samym nie poradzę w życiu. Jeszcze gorsze jest to, że się boję, że trafię do domu pomocy społecznej i tam będę mieszkał, bo nie będę dawał rady funkcjonować z powodu schizofrenii. Tak samo boję się bezdomności...Nie mogę wyzbyć się tych lęków. Druga sprawa to to, że ciągle myślę o tej szkole, że miewam myśli samobójcze jak mi nie wychodzi. Nie potrafię pójść do szkoły, bo wtedy dalej intensywnie rozmyślam nad edukacją. Nie potrafię też porzucić edukacji, bo wtedy również bardzo intensywnie myślę o edukacji. Naprawdę nie potrafię znaleźć sobie żadnego zajęcia, bo cały czas myślę o szkole i boję się co będzie w przyszłości. Nie potrafię odseparować się od tych myśli, poza tym jednak bardzo dobrze się czuję, co stwierdził nawet psychiatra. Czy mój stan wymaga może innego leczenia? Czy mogę podjąć edukację później (boję się, że później będę za stary na studia stacjonarne), czy może teraz jest dobry moment na edukację albo odpuścić zupełnie edukację, bo mnie tylko wyniszcza? Nacierpiałem się przez stany chorobowe i teraz boję się, że przez niekompletne wykształcenie nadal będę cierpiał...Zaznaczę też, że nie chcę wykonywać pracy fizycznej. Pozdrawiam
MĘŻCZYZNA, 25 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie i proponuję,by odciążył Pan swoje samotne i bezproduktywne rozmyślania ,na rzecz uczestnictwa w psychoterapii /skierowanie od obecnego lekarza psychiatry,lub rodzinnego,w ramach NFZ/.Nie podaje Pan żadnych informacji o swoim środowisku,więc tym bardziej powinien Pan podzielić się wątpliwościami na swój temat z kompetentną osobą .Wiele ośrodków prowadzi zarówno formy psychoterapii indywidualnej,jak i grupowej,gdy pacjent jest już gotowy do jej podjęcia.Będzie to szansa zaakceptowania samego siebie,niezależnie od wykształcenia ,bo jesteśmy istotami społecznymi i otoczenie życzliwych ludzi jest czynnikiem redukującym lęki i motywującym własną aktywność.

Zachęcam więc ,by z taką myślą podjąć teraz działanie. Resztę bieżących problemów zostawić można w gabinecie psychoterapeuty. Pozdrawiam ciepło i z wiarą w poprawę.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty