Czy nerwica może mieć wpływ na wyniki badań krwi?
Witam,
Przez długotrwały stres można powiedziec, że zachorowałem na pewnego rodzaju nerwicę. Punktem krytycznym byla ogromną sytuacja stresowa, po której poszedłem na imprezę i załatwiłem się na amen. Kiedy wstałem rano nie wiedziałem co się kompletnie dzieje, miałem derealizacje, chociaż wtedy nie wiedziałem co to jest. Mózg mi kompletnie nie działał, straciłem wszelkie uczucia, byłem po prostu "robotem". Oczywiscie jak każdy, oblecialem wszystkich lekarzy, myśląc, że uszkodziłem sobie mózg. Lekarze odsyłali od jednego do drugiego. Trafiłem do psychiatry, który przepisał leki ssri (dlaczego każdemu to przepisują?), Jednak okazało się ze po nich czuje się jeszcze gorzej i psychiatra stwierdził że nie powinienem ich brać i że nie wie co mi jest. Oczywiście byłem też u psychologa parokrotnie i kompletnie na mnie nie działały żadne frazesy. Koniec końców na siłę starałem się normalnie żyć, mimo "obręczy" na głowie i silnej derealizacji oraz zaburzeń wzroku, nie zrezygnowałem z pracy. Zacząłem się dobrze odżywiać i przyjmować suplement takie jak omega3 itp. Z czasem derelizacja ustąpiła, mózg zaczął sprawniej działać, a uczucia chociaż w jakieś części wróciły, chociaż do tej pory mam je bardzo przytłumione, jestem zobojetnialy na wszystko. Moja najwieksza zmora są bóle głowy, które występują samoistnie, nieważne czy mam sytuację stresowa czy też nie. Z rana w ogóle ich nie mam po czym przychodzą prędzej czy później w trakcie dnia. Bardzo mi dezorganizują życie. Czy jest jakiś sposób aby ich całkowicie się pozbyć? Miewałem czasy że się czułem idealnie dobrze, ale nie zależało to od żadnej sytuacji. Odrazu wykluczmy banały takie jak: dobry sen, relaks, zdrowe jedzenie, leki przeciwdeprwsyjne, czy psychoterapia (nie mam żadnych stanów lękowych, ani natrętnych myśli). Czy może być tak że silny, długotrwały stres wpłynął na jakieś części/funkcje organizmu i to tam szukać rozwiązania? Np związane z cukrem we krwi itp.